Wątły odpowiada na zarzuty o cenzurę. Wytacza przy tym ciężkie działa
Kuba Wątły odpowiedział na zarzuty byłych współpracowników. Jego zdaniem łamali oni podstawowe zasady etyki dziennikarskiej. Chodzi o obywatelską rozgłośnie internetową Halo.Radio.
03.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:37
Z internetową rozgłośnią Halo.Radio pożegnała się ostatnio cała rzesza pracowników. Wraz z ich odejściem pojawiły się zarzuty pod adresem dyrektora programowego, Kuby Wątłego, którego byli współpracownicy oskarżyli o cenzurę i porównywali z ojcem Rydzykiem.
Ich zdaniem rozgłośnia była źle zarządzana, a w pracy panowała "toksyczna atmosfera". W poniedziałek popołudniu, "po potwierdzeniu z zarządem i prawnikiem", kierownictwo Halo.Radio wydało w tej sprawie oświadczenie. Zdaniem Wątłego, inicjatora pierwszego obywatelskiego radia internetowego w Polsce, projekt zniszczyły jego fundamentalne założenia.
Oni odeszli w 2020 roku
"Do projektu zaproszeni zostali ludzie, którzy w większości nie byli dziennikarzami, ale zdawali się podzielać przyświecający Halo.Radiu cel i wartości. Z czasem jednak okazało się, że to, co miało stać się mocną stroną Halo.Radio – zaangażowanie i energia ludzi niezwiązanych wcześniej z radiem, wyrazistych osobowości, zaowocowało audycjami, w których łamane były podstawowe zasady etyki dziennikarskiej – przede wszystkim zasada obiektywizmu, która mówi, że autor ma przedstawiać rzeczywistość niezależnie od swoich poglądów" - czytamy w oświadczeniu.
Wątły chciał wpływać na poprawę obiektywizmu prezentowanych na antenie Halo.Radio audycji, co w jego odczuciu nie miało nic wspólnego z cenzurą, a było przejawem troski o standardy dziennikarskie. "Nie unikamy trudnych tematów, ale nie chcemy być medialnym ramieniem żadnej opcji politycznej czy ideowej. Hamowanie tego typu zapędów nie uważamy za cenzurę, a za obronę wielogłosu i dziennikarskiej bezstronności oraz szacunek do słuchaczy, którym nie narzuca się żadnej interpretacji, tylko daje możliwość wyrobienia własnego zdania."