Walter chciał nakręcić o sobie film. Sam wybrał scenarzystkę
Mariusz Walter zmarł 13 grudnia w wieku 85 lat. W największym skrócie był dziennikarzem, reżyserem a także założycielem - wraz z Janem Wejchertem - telewizji TVN. Ale, jak napisała Manuela Gretkowska, jego życiorys to materiał na film lub cały serial, który miała nakręcić na prośbę samego Waltera.
Kiedy media obiegła wieść o śmierci Waltera, gwiazdy związane z TVN zaczęły publikować w mediach społecznościowych czułe pożegnania. Swoje trzy grosze dorzuciła Manuela Gretkowska. Kontrowersyjna pisarka i publicystka znała Mariusza Waltera od ponad 20 lat i darzyła go wielkim szacunkiem.
We wpisie na Facebooku nazwała go "arystokratą telewizji", dzięki któremu "mieliśmy lepszą demokrację". "Był obrońcą jej i kobiet. Pod jego opieką karierę, nie za urodę i seks, ale dzięki talentowi zrobiło wiele kobiecych gwiazd dziennikarstwa. Pomagał ludziom, zwłaszcza potrzebującym wsparcia w chorobie" - stwierdziła Gretkowska.
Pisarka wspomniała swoje pierwsze spotkanie z Walterem prawie ćwierć wieku temu, które zaowocowało nakręceniem serialu "Miasteczko" (2000-2001). Gretkowska napisała scenariusz ze swoim partnerem, Piotrem Pietuchą. Okazuje się, że półtora roku temu Walter znowu chciał zatrudnić Gretkowską do napisania filmu lub serialu, ale tym razem biograficznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Dostałam do przeczytania dokumenty o jego rodzinie, karierze. Niezwykły materiał, o jakim mogą marzyć scenarzyści. ‘Ziemia Obiecana’ (ja nie mam nic, ty nie masz nic, stworzymy telewizję), ‘Love Story’, ‘Newsroom’, ‘Matrix’ sądowy w jednym. Byłby piękny film o Polsce, o przyjaźni, miłości do żony i początkach biznesu, który nie miał prawa się udać. A zmienił bieg historii na lepsze, póki nie zjawił się PiS" - zdradziła autorka.
"Mam nadzieję, że ktoś ten film stworzy. Thriller prawny, polityczny, komedię, po prostu niesamowitą historię życia Mariusza Waltera" - stwierdziła Manuela Gretkowska, dla której Walter był "ostatnim z wielkich, przy którym opluwający go są jeszcze mniejsi".