Wpadka Krzysztofa Feusette'a w TVP Info. Program szedł na żywo
Wojna w Ukrainie jest dla zdecydowanej większości Polaków czarno-biała z jasnym podziałem na dobro i zło. A jednak zdarzają się nieoczywiste przejęzyczenia, które użytkownikom sieci pozwalają snuć różne, czasem daleko idące domysły.
Wpadka Krzysztofa Feusette'a w TVP Info. Program szedł na żywo
Tuż przed wtorkowym wystąpieniem Joe Bidena w Warszawie przemawiał prezydent Andrzej Duda. Nawiązując do heroicznego oporu Ukraińców przed agresją Putina, wspomniał niefortunnie o "bohaterstwie rosyjskich żołnierzy".
Internauci skomentowali pomyłkę prezydenta
"Czy Kancelaria Prezydenta wyłożyła jakąś księgę kondolencyjną, do której Polacy mogliby wpisywać wyrazy szczerego politowania?", "Chwila szczerości?", "Za bardzo skupił się na gestykulacji i tembrze głosu, sens uciekł w las" - w takim i podobnym tonie reagowali w komentarzach obywatele.
Nieszczęśliwie przejęzyczył się także Paweł Szrot
Ci, którzy sugerowali tzw. freudowską pomyłkę prezydenta wskazywali jednocześnie na gafę jednego z jego najbliższych współpracowników, Pawła Szrota. W rozmowie z Moniką Olejnik nawiązał do okresu tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie na jesieni 2021 r.
Współpracownik prezydenta Dudy pomylił agresora
- Było dużo sprzecznych informacji. Nie wiem, czy ktokolwiek zakładał, że to się jednak wydarzy tak naprawdę, że do tej agresji, tej bezprzykładnej napaści Ukrainy na Rosję dojdzie - przejęzyczył się szef Gabinetu Prezydenta.
Nie tylko politycy popełniają błędy
Kolejny lapsus w kontekście wojny w Ukrainie przydarzył się tym razem publicyście i jednemu z prowadzących program "W tyle wizji" Krzysztofowi Feusette'owi. We wtorkowym wydaniu odniósł się on do orędzia Władimira Putina, który przekonywał, że to Zachód jest winny wojnie, a Rosja jest jedyną ofiarą. Zaprezentowano materiał, w którym widać ziewających i przysypiających słuchaczy.
Na wojnie cierpią ukraińskie dzieci, nie rosyjskie
- Tutaj widać już pewne zmęczenie, znużenie. Sam Putin był chyba lekko znużony. Dopowiedzenia poza starymi bzdurami i okrutnymi kłamstwami, że to Rosja się broni, kiedy wszyscy oglądamy rosyjskie dzieci, które nie mają już rodziców, które się błąkają czasami po tych miasteczkach, zanim ktoś je tam znajdzie. Nie widziałem ani jednego rosyjskiego dziecka, które by gdziekolwiek w tej chwili cierpiało, no, chyba że jest to dziecko rosyjskiego opozycjonisty - stwierdził dziennikarz, myląc narodowość ofiar wśród dzieci.
Widzowie surowo zrecenzowali przeinaczenie dziennikarza
"Co na języku, to w sercu", "Można zdjąć onuce, ale onuca zostaje w tobie", "Pan prowadzący wyjątkowo szczery" - wyzłośliwiali się widzowie w mediach społecznościowych.