W "Pytaniu na śniadanie" mówili o nowej pensji Lewego. Anna Lewandowska rzuciła celną uwagą
Transfer Roberta Lewandowskiego z Bayern Monachium do FC Barcelony zelektryzował media na całym świecie. Temat ten pojawił się nawet w show-biznesowym kąciku "Pytania na śniadanie". Prowadzący podzielili się własnymi przemyśleniami na temat gigantycznej pensji piłkarza.
17.07.2022 | aktual.: 17.07.2022 11:23
Wielomiesięczne spekulacje w końcu się potwierdziły - Robert Lewandowski został zawodnikiem FC Barcelony. Jeszcze nie wiadomo, kiedy polski napastnik rozegra pierwszy mecz w nowych barwach. Na transferze znanego sportowca niemiecki klub zarobi 50 mln euro. Gigantyczną prowizję ma pobrać agent Lewego. Media żyją też plotkami o nowej pensji piłkarza. Niektóre ze źródeł mówią o 24 mln euro rocznie bez dodatków. A każdy gol i wygrana drużyny to okazja do premii.
Jednak na koncie Roberta Lewandowskiego pojawi się znacznie mniejsza suma. Obowiązujące przepisy w Hiszpanii w przypadku tak wielkich zarobków nakazują przekazanie ponad 50 proc. wpływów fiskusowi. Mimo to pozostała suma i tak robi kolosalne wrażenie i większość polskich sportowców może tylko pomarzyć o takiej pensji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Temat zaintrygował też prowadzących "Pytania na śniadanie". W niedzielnym wydaniu kącik show-biznesowy poprowadziła nomen omen Anna Lewandowska. Ale nie żona Roberta, a tak samo nazywająca się prezenterka TVP.
- Wiecie, co mnie zawsze denerwuje? Jak ktoś komentuje: "ile oni zarabiają, jak tak można". To jest tak ciężki sport, kosztuje tyle wyrzeczeń, że ja w ogóle tym piłkarzom nie żałuję tych kwot - wyznał Aleksander Sikora.
Nikt w studiu nie zaprotestował, ale Lewandowska zwróciła uwagę na istotną sprawę dysproporcji zarobków w sporcie. - Ja też nie żałuję, chociaż przyglądając się naszym wspaniałym lekkoatletom, którzy teraz sięgają po kolejne medale, chciałabym, aby oni zarabiali równie dobrze - powiedziała przed kamerami.
A co wy o tym sądzicie? Każdy sportowiec powinien zarabiać dziesiątki milionów euro, a może tylko Robert Lewandowski na to zasługuje?