"W labiryncie": w Annie Wojton kochało się pół Polski, nagle zniknęła. Co się z nią stało?

Obraz
Źródło zdjęć: © East News

/ 9Kultowy serial miał premierę 30 grudnia 1988 r.

Obraz
© East News

Serial "W labiryncie" był pierwszą polską telenowelą. Reżyserował ją Paweł Karpiński. Emitowana przez TVP w latach 1988-1991 biła rekordy popularności.

Serial przedstawiał środowisko warszawskich lekarzy, naukowców i biznesmenów w czasie przeobrażeń gospodarczych i ustrojowych na przełomie lat 80. i 90. Perypetie bohaterów śledziła cała Polska, a aktorzy występujący w tym formacie z miejsca zyskiwali status gwiazdy.

Nie inaczej było z Anną Wojton, w której skrycie podkochiwał się niejeden widz. Jak potoczyły się jej losy, gdy serial zniknął z anteny?

Zobacz także: Jan Jankowski o pierwszej polskiej telenoweli - "W labiryncie"

Obraz
Obraz

/ 9Od zawsze wiedziała, że będzie na scenie

Obraz
© East News

Anna Wojton urodziła się 5 sierpnia 1960 roku w Krakowie. Już w dzieciństwie postanowiła, że będzie śpiewaczką operową - miała piękny głos, który szkoliła przez lata w szkole muzycznej. Na scenie zadebiutowała jako nastolatka w spektaklu "Szalona lokomotywa" z Marylą Rodowicz i Markiem Grechutą. Praca aktorki na tyle przypadła jej do gustu, że porzuciła śpiewanie i zmieniła życiowe plany.

/ 9Porzuciła Gdynię

Obraz
© East News

Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała jej marzenia. Nie udało jej się dostać do wymarzonej szkoły teatralnej. Wojton postanowiła jednak nie odpuszczać i zdawać do Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni. Udało się. Radość trwała jednak zaledwie rok. Dziewczyna porzuciła szkołę, bo, jak stwierdziła, nie odpowiadała jej panująca tam atmosfera.

/ 9Otrzymała upragniony dyplom

Obraz
© East News

Nie chciała porzucać aktorstwa. Jeszcze w tym samym roku, w którym zrezygnowała z nauki w Gdyni, spróbowała swoich sił we wrocławskiej filii PWST w Krakowie. Dostała się za pierwszym podejściem i tym razem był to strzał w dziesiątkę. W 1985 roku mogła się już pochwalić dyplomem uczelni i tytułem magistra.

/ 9Zyskała status gwiazdy

Obraz
© East News

Zaraz po otrzymaniu dyplomu wyjechała do Warszawy, gdzie natychmiast zaproponowano jej etat najpierw w Teatrze Powszechnym, później w Teatrze Ateneum. Stamtąd Wojton trafiła na plan filmowy.

Dzięki roli w pierwszej polskiej telenoweli "W labiryncie", w której wcielała się w laborantkę Mariolę Kaczorek, zdobyła nie tylko sławę, ale i sympatię publiczności. Kobiety chciały wyglądać tak jak ona, mężczyźni wzdychali do niej na ulicy, obsypywali kwiatami i składali propozycje matrymonialne. Wydawało się, że nic nie jest w stanie zaszkodzić jej karierze.

/ 9Zniknęła z ekranów

Obraz
© ONS.pl

Po trzech sezonach Wojton, która w Polsce miała już status gwiazdy, postanowiła odejść z bijącego rekordy popularności serialu.

- Uznałam, że nadszedł czas na inne wyzwania zawodowe. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji teraz, że młoda dziewczyna rezygnuje z roli w serialu. Dziś sama też bym tego nie zrobiła, ale wtedy to były inne czasy - powiedziała przed laty w "Super Expressie".

/ 9Nie tak to sobie wyobrażała

Obraz
© ONS.pl

Na początku rzeczywiście nie mogła narzekać na brak pracy. Po odejściu z telenoweli zagrała w filmie "Nowy Jork czwarta rano" w reżyserii Krzysztofa Krauzego. To miał być przełom w jej karierze. Nie dość, że produkcja trafiła w gusta Polaków, to jeszcze została doceniona przez krytyków.

Tym większe zdziwienie malowało się na twarzy Wojton, gdy jej telefon przestał dzwonić. Zaczęło brakować propozycji pracy, a jej nazwisko przestało na producentach robić jakiekolwiek wrażenie.

/ 9Uciekła z kraju

Obraz
© ONS.pl

Zdesperowana Wojton postanowiła opuścić kraj. Nadarzyła się ku temu doskonała okazja, bowiem jej ówczesny narzeczony został wtedy dyrektorem Polskiego Instytutu w Sztokholmie. Jak zdecydowała, tak zrobiła. Krótko po wyjeździe na świat przyszedł jej syn Jakub. Gdy maluch podrósł, aktorka zatęskniła za ojczyzną.

Na obczyźnie czuła się samotna, nie miała pracy, znajomych, całymi dniami siedziała w domu z malutkim dzieckiem. Wpadła w depresję. W 1995 roku uznała, że czas wrócić do Polski. Spakowała rodzinę i postanowiła zaryzykować. Tak jak przewidywała, nie było to łatwe. Jej nazwisko było dla producentów anonimowe. Aktorka musiała znów od początku udowadniać, że drzemie w niej sceniczny talent. W końcu trafiła do zespołu Teatru Ochota.

/ 9Znów jest szczęśliwa

Obraz
© Youtube.com

- Nie było to proste. Okolice czterdziestki to nie jest najszczęśliwszy moment dla aktorki. O wiele łatwiej jest mi już teraz, po pięćdziesiątce - mówiła w jednym z wywiadów.

Z czasem pojawiły się kolejne propozycje. Wojton zagrała m.in. w "Klanie", "Ranczu" i "Dziewczynach ze Lwowa", w spektaklu "Klimakterium 2".

Wybrane dla Ciebie
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta