Vancouver: miasto deszczu i niedźwiedzi. Tu warto zamieszkać
Vancouver od lat uchodzi za jedno z najlepszych miejsc do zamieszkania na całym świecie. Opinię zadowolonych mieszkańców potwierdzają rankingi, w których kanadyjska metropolia ustępuje wyłącznie takim miastom jak Wiedeń, Zurych, Auckland w Nowej Zelandii i Monachium.
Powierzchniowo jest dwa razy mniejsze od Gdańska, ale ma przy tym dwa razy więcej ludności. Leżące na wybrzeżu Pacyfiku Vancouver od lat przyciąga imigrantów z Azji, dzięki czemu stanowi kulturowy tygiel atrakcyjny nie tylko dla turystów.
Wysokie miejsce w rankingu najlepszych miejsc do zamieszkania sugeruje, że Vancouver to raj na ziemi. Wielu zgodzi się z taką opinią, choć dla innych niektóre aspekty życia na zachodzie Kanady mogą być nie do przeskoczenia. Jak chociażby deszcze, ulewy, mżawki i wszystkie inne odmiany opadów atmosferycznych, które zmuszają do regularnego noszenia parasola. W Vancouver pada nawet przez 170 dni w roku. Dla obcokrajowców Kanada kojarzy się z mroźną krainą przykrytą białym puchem, ale w przypadku Vancouver trzeba bardziej mówić o mokrym, a nie zimnym mieście.
Co jeszcze (oprócz liścia klonu) kojarzy się nam z Kanadą? Oczywiście niedźwiedzie. Choć Vancouver to najgęściej zaludnione miasto w kraju, spotkać misia nie jest trudno. Szczególnie, gdy zapomnimy o podstawowej zasadzie, którą wpaja się tamtejszym dzieciom od najmłodszych lat: nie wyrzucać jedzenia do niezabezpieczonych śmietników. Ściągnąć dzikiego mieszkańca lasu do miasta nie jest trudno, ale wygonić, nie wyrządzając przy tym nikomu i niczemu szkód – to nie lada sztuka.
W Vancouver można także natknąć się na potężne morskie ssaki – orki i wieloryby. Popularną rozrywką turystyczną są rejsy z poszukiwaczami tych majestatycznych zwierząt. O dziwo nie trzeba jednak opuszczać granic miasta, by je zobaczyć. Zdarza się, że wieloryb wpływa do sieci kanałów, która przecina przybrzeżne miasto.
Spis najważniejszych atrakcji turystycznych Vancouver to materiał na sporych rozmiarów poradnik. O jednej z nich trzeba jednak koniecznie wspomnieć. Stanley Park, bo o nim mowa, to 400-hektarowe (nowojorski Central Park zajmuje 340 hektarów) miejsce wypoczynku, rekreacji i kontaktu z naturą, które może z powodzeniem ubiegać się o tytuł najpiękniejszego parku na świecie. Co jest nie lada osiągnięciem, bo przed laty było to ulubione miejsce bezdomnych i żaden prawowity obywatel nie zapuszczał się tam po zmroku. Zniszczenia, śmieci, morderstwa – to synonimy dawnego Stanley Parku, który na szczęście przeszedł pozytywną przemianę.
Zaciekawiło was życie w Vancouver? Koniecznie obejrzyjcie program dokumentalny "Pokochaj lub sprzedaj – Vancouver". Jego uczestnicy są niezadowoleni z domów, w których mieszkają. Z pomocą specjalistów od remontów i wystroju wnętrz mają szansę odmienić swój dom tak, by odpowiadał ich preferencjom.
