Valentyn z "Rolnik szuka żony" znalazł pracę na Podlasiu. "Trochę wiocha"
Uczestnik 9. edycji programu "Rolnik szuka żony" przeprowadził się dla ukochanej na Podlasie. Teraz okazuje się, że znalazł tam pracę w zawodzie. Nie wszystkim jednak podoba się, że firma wykorzystuje popularność Valentyna.
16.04.2023 12:09
Valentyn Krukhintes wziął udział w 9. sezonie programu "Rolnik szuka żony", w którym ubiegał się o względy 25-letniej rolniczki Klaudii. Choć miał sporą konkurencję, to do niego jej serce zabiło mocniej. Klaudia wybrała w programie właśnie jego, a po zakończeniu show para postanowiła kontynuować swoją relację.
Valentyn, który wcześniej mieszkał we Wrocławiu, dla ukochanej postanowił przeprowadzić się do Białegostoku. Zarzekał się jednak, że nie ma zamiaru rezygnować ze swojej kariery. Z zawodu jest inżynierem.
W styczniu zamieścił ogłoszenie o tym, że poszukuje pracy. "Mam 5-letnie doświadczenie (głównie konstrukcje żelbetowe/murowe) oraz posiadam uprawnienia budowlane do kierowania robotami budowlanymi w specjalności konstrukcyjno-budowlanej bez ograniczeń. Znam język angielski oraz ukraiński. Ewentualnie rozważę inne oferty pracy, niekoniecznie związanie z budową jak np. przedstawiciel handlowy/doradca techniczny", pisał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz okazuje się, że udało mu się znaleźć pracę w zawodzie. Opublikował ogłoszenie firmy, z którą nawiązał współpracę. Na zdjęciu widnieje on i kilka konstrukcji magazynów, których budową się obecnie zajmuje. W ogłszeniu podpisano go jako "Valentyn Krukhintes z programu 'Rolnik szuka żony'". Z informacji wynika, że pracuje na stanowisku doradca techniczny – kierownik budowy.
"'Łysy bajerant' jednak odnalazł się na Podlasiu i to w swoim zawodzie (inżynier budownictwa) jak i na roli w gospodarstwie. A co najważniejsze odnalazł szczęście u boku ukochanej. Nowe doświadczenia i ciekawe projekty. Nigdy wcześniej nie byłem w tych wschodnich częściach Polski, ale jeżdżąc po okolicy jestem pełny podziwu, jak w modernizacje gospodarstw rolnych inwestuje ten region. Dla chętnych osób planujących rozwój/rozbudowę swojego gospodarstwa o nowe obory, wiaty na sprzęt, spotkam się, doradzę, a następnie zrealizuję", napisał Valentyn.
Pod postem posypały się pozytywne komentarze od fanów, którzy wychwalali sposób, w jaki firma wykorzystała popularność Valentyna. Ale znaleźli się też tacy, którzy uznali to za kiepski pomysł.
"Pan chce być poważnym człowiekiem w branży budowlanej, to niech pan usunie ten dopisek o udziale w 'Rolniku'. Ludzie chcą usług fachowca, a nie celebryty. Jeśli pan jest dobry w swoim fachu, to będzie pan polecany, a jeśli nie, to żadne występy telewizyjnie nie pomogą", "Trochę żenujące, że próbujesz swoją markę kreować na 'Rolnik szuka żony', jakby to był twój jedyny atut w życiu, że byłeś w tym programie. Trochę dziwne. No cóż, tak czy inaczej powodzenia", "Trochę wiocha! Bez urazy, ale wiocha!", pisali.