Uczestnik programu dla dzieci skazany za pedofilię. Wystąpił nago w TV
W duńskiej telewizji publicznej DR widzowie mogą ostatnio oglądać program, w którym dorośli rozbierają się przed dziećmi. Okazało się, że jeden z uczestników został właśnie skazany na dziewięć miesięcy więzienia za pedofilię. Co się stało z samym programem?
Jak podał w piątek duński portal Information, sąd w mieście Glostrup uznał 41-letniego mężczyznę, uczestnika wyemitowanego jesienią ubiegłego roku odcinka programu "Ultra smider tojet", winnego molestowania seksualnego dziecka oraz posiadania 3 tys. zdjęć oraz filmów z nieletnimi. W mailu wysłanym do serwisu telewizja DR zapewniła, że podczas samego nagrania mężczyzna (jak każdy dorosły zresztą) był oddzielony od dzieci. Co ciekawe, stacja chwilę po premierze odcinka usunęła go z internetu, nie podając wtedy powodu. Poznaliśmy go dopiero teraz.
Wielu może zastanawiać sama formuła duńskiego programu. Chodzi w nim o to, że mężczyźni i kobiety w różnym wieku i o różnym wyglądzie, rozbierają się do naga przed grupą 11-latków. W ten sposób promują pozytywne nastawienie do ciała i przy okazji rozwiewają wątpliwości dotyczące organów płciowych.
Dzieci mogą zadawać im wszelakie pytania. "W jakim wieku zapuściłeś włosy w dolnej części ciała?", "Czy jesteś zadowolony ze swoich intymnych części?" – oto niektóre z nich.
Jak się można domyślać, "Ultra smider tojet", który wystartował w 2019 r., od samego początku wzbudzał gorące dyskusje w kraju, jak i poza nim. Peter Skaarup, parlamentarzysta Duńskiej Partii Ludowej, nazwał program "wulgarnym i ekstremalnym". – Jest o wiele za wcześnie, aby dzieci mogły uczyć się o męskich i żeńskich genitaliach – argumentował. Teraz ostro skrytykował telewizję, która kilka miesięcy temu próbowała zatuszować całą sprawę.
Oczywiście są też ludzie, którzy bronią "Ultra smider tojet", chwaląc show za to, że opiera się tabu i pozwala spojrzeć na ciało w inny sposób, daleki od kultu piękna, jaki można spotkać w mediach społecznościowych na co dzień.
Nie zmienia to faktu, że DR miewa dość osobliwe pomysły. Na początku tego roku było głośno o animacji o tytule "John Dillermand", w której bohater w każdym odcinku ma spore kłopoty z powodu swojego długiego i trudnego do ujarzmienia penisa. Nieznośne przyrodzenie kradnie np. dziecku loda. Potrafi też nim oswajać lwy i wyprowadzać psy na spacer. Bajka mocno oburzyła rodziców, którzy uznali ją za pornografię. Jak widać, Duńczycy nie boją się żadnego tabu.