Tyrada Orłosia o Eurowizji i Polsacie. "Komuna pełną gębą"
13.05.2024 11:59, aktual.: 13.05.2024 13:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Maciej Orłoś w najnowszym odcinku swojego programu na YouTubie zabrał głos ws. kontrowersji wokół usunięcia Holandii z konkursu Eurowizji. Prezenter porównał tę sytacuję z tym, co zrobił ostatnio Polsat.
Maciej Orłoś pracował w Telewizji Polskiej przez 25 lat. Karierę na szklanym ekranie zaczął na początku lat 90. od "Teleexpressu", który prowadził niezależnie od zmieniających się na Woronicza prezesów. Zniknął, gdy do władzy doszła Zjednoczona Prawica, a Jacek Kurski zaczynał robić w stacji swoje porządki.
Po rozstaniu z TVP i krótkich przygodach z innymi mediami, Orłoś zdecydował się na dziennikarską działalność w sieci. W 2018 r. uruchomił swój kanał na YouTubie, gdzie publikuje m.in. program "WTS" ("W telegraficznym skrócie" - red.), realizowany ze środków zebranych za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po zmianie władzy Orłoś wrócił w tym roku do TVP po ponad siedmioletniej przerwie. Praca w telewizji nie oznacza jednak, że zrezygnował ze wspomnianego wyżej "WTS". W nowym odcinku programu jednym z tematów, które prezenter poruszył, było wyrzucenie reprezentanta Holandii, Joosta Kleina, z finału 68. Konkursu Piosenki Eurowizji. Powodem miały być "niewłaściwe zachowania" Kleina.
Orłoś bardzo skrytykował podejście organizatorów imprezy do tej sytuacji. Przyrównał ją zresztą do tego, co zrobił ostatnio Polsat.
- Na początku finału [Eurowizji - przyp.red.] pojawiła się jedynie lapidarna informacja, że miała być Holandia, ale jej nie ma, więc mamy jednego uczestnika mniej. Czyli zamiatanie pod dywan i traktowanie widzów jak idiotów. Trochę mi to zresztą przypomina reakcję Polsatu po finale "Tańca z gwiazdami", w którym nie pokazała się Dagmara Kaźmierska. Nie było jej, bo jest chora. Tyle mniej więcej powiedział na ten Edward Miszczak dziennikarce Plejady. A w ogóle to jest miło. Po co zadaje pani tyle pytań? Naprawdę wygląda na to, że coraz więcej decydentów i oficjeli dziwi się, że dziennikarze zadają pytania. Inaczej mówiąc, komuna pełną gębą. Lepiej i łatwiej zakazać zadawania pytań niż przygotować sobie sensowne odpowiedzi - stwierdził.
Orłoś na końcu wystosował nawet prześmiewczy apel, cytując przy okazji kwestię ze słynnego "Rejsu".
- Skandal, koledzy i koleżanki z mediów. Opanujcie się z tymi pytaniami - zwłaszcza tymi trudniejszymi, z drążeniem tematu i tak dalej. Pytania mają być miłe, sprzyjające, bo jak powiedział jeden z bohaterów filmu "Rejs": "każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się, więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka musi być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: