TYLKO W WP. Hipnotyzer obala mity o hipnozie i nie pozostawia złudzeń. Nowy show TVN jest kabaretem
Po premierowym odcinku "Hipnozy" wielu widzów podeszło ze sceptycyzmem do tej owianej tajemnicą "sztuki sugestii". Postanowiliśmy sięgnąć do źródła i porozmawialiśmy z Danielem Machem, zawodowym hipnotyzerem, który zdradził nam sekrety swojej pracy. Czy każdy z nas jest w stanie zahipnotyzować drugiego człowieka?
07.03.2018 | aktual.: 25.05.2018 15:14
Jak sam o sobie mówi, od dziecka interesował się tym, co oferuje ludzki umysł i jakie są jego możliwości. Po raz pierwszy spotkał się z hipnozą w wieku 12 lat, kiedy jako dziecko zmagał się z poważną chorobą genetyczną, wobec której medycyna była bezradna. Dzięki sile sugestii Daniel Mach odzyskał zdrowie, a dziś stara się wykorzystać osobiste doświadczenie i wielolenią praktykę, by pomagać najbardziej potrzebującym.
Arek Durka, Wirtualna Polska: Jak zostać hipnotyzerem? Czy trzeba mieć jakieś szczególne zdolności, które predestynują do wykonywania tego zawodu?
Daniel Mach: Jestem hipnotyzerem z wykształcenia, które zdobyłem w Niemczech. Taką szkołę może ukończyć każdy, kto jest zafascynowany hipnozą. Zajęcia w szkołach hipnozy najczęściej prowadzone są przez lekarzy, psychiatrów i psychologów. Nie trzeba mieć nadprzyrodzonych zdolności, to tylko i wyłącznie kwestia nauki. Zdobyłem zawód hipnotyzera po to, by jak najbardziej profesjonalnie pomagać swoim klientom.
Często mówi się, że na hipnozę podatnych jest ok 30% społeczeństwa. Jest to prawda? Czy w rzeczywistości jest pan w stanie każdego zahipnotyzować?
Właściwie każdy z nas jest podatny na hipnozę w mniejszym lub większym stopniu. Z wyłączeniem osób cierpiących na poważne schorzenia psychiczne. Każdy, kto ma możliwość poruszenia wyobraźni, może jej ulec. Warto podkreślić, że władza tak często walczy o telewizję, gdyż właśnie ona jest najlepszym źródłem hipnozy.
Czyli fizyczna obecność hipnotyzera nie jest koniecznością?
Nie trzeba mieć kontaktu "face to face". Zazwyczaj w amerykańskich filmach widzimy człowieka z wahadełkiem, jednak jest to bardzo stara technika. Żeby kogoś zahipnotyzować, wystarczy do niego mówić. Jestem w stanie zahipnotyzować pana przez telefon, mogę zahipnotyzować kogoś za pomocą zwykłego listu. Również wspomniana telewizja potrafi zahipnotyzować w ciągu kilku sekund. Wystarczy dobrze napisany skrypt, bazujący na znajomości ludzkiego umysłu.
Jeśli dobrze rozumiem, twierdzi pan, że telewizja wykorzystuje elementy hipnozy w celu manipulacji widzami?
Dokładnie tak. Telewizja jest najlepszym źródłem sterowania społeczeństwem, dlatego jest tak ważna dla osób rządzących. Ale warto dodać, że jesteśmy na każdym kroku manipulowani i również my manipulujemy każdego dnia świadomie lub nieświadomie. Bardzo dużo osób nie zdaje sobie z tego sprawy, że w jakimś stopniu co chwilę wchodzimy w stan hipnozy.
Przez ostatnie dni media rozpisywały się o nowym show TVN, programie "Hipnoza". Częstym zarzutem formułowanym pod adresem twórców było szkolarskie podejście do jakże poważnego tematu. Również dla wielu internautów uczestnicy mieli wyłącznie odgrywać wyreżyserowane scenki.
Oglądając ten program, czułem ogromne zażenowanie, ponieważ on nie powinien się nazywać "Hipnoza", tylko "teatr". Na ogół w hipnozie scenicznej wywierana jest podświadomie oraz świadomie na uczestniku presja widowni, presja wyzwań, zadań, które prowadzą do powodzenia danego przedstawienia. To, co zostało nam przedstawione w TVN jest show, w którym najważniejsze są pieniądze. Odnoszę wrażenie, pewnie tak jak znaczna większość internautów, że im bardziej uczestnik się wygłupi, tym zwiększa swoje szanse na wygraną. Ten program jest niewiarygodny i nie wykazuje jakiejkolwiek wiedzy o prawdziwej hipnozie. Jest to wyłącznie gra aktorska, która z hipnozą, nawet tą sceniczną, nie ma nic wspólnego.
Skoro każdego można zahipnotyzować, to czy i jak można się bronić przed hipnozą? Czy są jakieś granice, których pan nie jest w stanie przekroczyć?
Jeśli nie wiedziałby pan, że jestem hipnotyzerem, i spotkalibyśmy się np. na rozmowie biznesowej, mógłbym pana delikatnie zahipnotyzować tak, by rozmawiał pan ze mną w odpowiednio zaprogramowany sposób. Natomiast jeśli mój rozmówca miałby świadomość tego, z kim rozmawia, to w jego umyśle włącza się tzw. antywirus, który nie dopuszcza żadnej sugestii hipnotyzera. Co istotne, hipnozę trzeba też do siebie dopuścić.
Jak zachowuje się osoba będąca pod wpływem hipnozy?
Hipnoza jest stanem rozluźnienia organizmu. Człowiek w hipnozie czuje się tak, jak każdy z nas, kiedy zamkniemy oczy. Odczuwa bodźce zewnętrzne, zapachy, dźwięki i ma wyczulone wszystkie zmysły. Co ciekawe, z hipnozy zawsze można się wybudzić. Wystarczy otworzyć oczy.
Czy zdarzyły się panu jakieś niespodziewane reakcje klientów?
Podczas prowadzenia sesji hipnozy jestem przygotowany na wszystko. Jednak przez tyle lat pracy nic strasznego i nieprzewidywalnego nie przytrafiło się mi. Najbardziej lubię i cenię momenty, gdy po hipnozie klient otworzy oczy i czuje, że coś pozytywnego zaczęło się dziać w jego umyśle. Zdarzało się, że już po wszystkim klienci płakali ze szczęścia. Widzieć i przeżyć tak wzruszające momenty, to naprawdę coś, co daje satysfakcję z tego, że to co robię, pomaga innym.
Jest jakaś szczególna grupa osób, które nie powinny poddawać się hipnozie?
Przede wszystkim kobiety w ciąży powinny unikać hipnozy, ponieważ może ona poruszyć sfery hormonalne, które mogą mieć wpływ na rozwój płodu. Jedynym wyjątkiem jest możliwość zastosowania jej podczas porodu w celu złagodzenia bólu. Kolejną grupą osób, które powinny unikać tego typu praktyk, są osoby chore na padaczkę, ciężką postać astmy oraz osoby, które mają zbyt niskie ciśnienie krwi.
Co radzi pan osobom, które panicznie boją się, że są stale manipulowane przez innych?
Nie bierzmy wszystkiego, co usłyszymy i zobaczymy, za pewniaka czy prawdę objawioną. Choć prawdopodobieństwo tego, że jesteśmy w danym momencie manipulowani i omamiani jest duże, nie wpadajmy od razu w panikę. Należy zachować wyłącznie zdrowy rozsądek i logikę.