Twórca "Chłopaków do wzięcia" zdradza kulisy programu. "Uczestnicy nie mają co jeść, nie mają pracy"
[Galeria]
Śmierć Napoleona z "Chłopaków do wzięcia" wstrząsnęła fanami programu. Mężczyzna zmarł w wieku 31 lat. WP Gwiazdy jako pierwsza redakcja dotarła do brata ciotecznego Romana Paszkowskiego, który opowiedział o jego życiu i ostatnich chwilach.
- Do końca nie znalazł miłości. Po programie zbastował i chciał wyruszyć w świat za jakąś pracą. Powiedział, że prędzej znajdzie drugą połówkę, jak będzie zarabiał jakieś pieniądze - powiedział w rozmowie z WP Gwiazdy pan Henryk Kowalik, brat cioteczny Romana.
Teraz głos zabrał twórca show.
Kulisy programu
Jerzy Morawski, który jest twórcą "Chłopaków do wzięcia", zdradził kulisy programu. Czy uczestnicy dostają pieniądze za udział w show?
- W dokumencie nigdy nie powinno być gaży dla uczestników. Istnieje wtedy podejrzenie, że bohaterowie, zamiast szczerze opowiadać o sobie, będą zmyślać i naginać rzeczywistość. Ale wszyscy, którzy oglądają "Chłopaków do wzięcia" widzą, jak niektórzy żyją. Przyjeżdżamy i widzimy, że nie mają co jeść, że nie mają pracy, dlatego dajemy pieniądze, aby im trochę pomóc. Ale tak naprawdę nie ma budżetu na honoraria dla uczestników, to nie jest telenowela i napisane role. To jest życie - czytamy na stronie Party.pl.
"Napoleon"
Jak współpracowało się z Napoleonem? Jerzy Morawski opowiedział o zmarłym uczestniku programu.
- Nas wszystkich urzekała w Napoleonie bezgraniczna szczerość. Miał w sobie ludową mądrość i marzenia. Do niego się jechało i wiedziało się, że ma coś ważnego do powiedzenia. Jak dostał od nas pieniądze, to pojechał od razu kupić telefon, żeby mieć kontakt z nami i ewentualnymi dziewczynami. (...) Na długo zapamiętam jego wypowiedź o tym, jaka powinna być jego dziewczyna. Na pewno wyższa od niego. Potem się rozmarzył i powiedział: Ja całowałem się z dziewczyną, ale mi się to śniło... W nim była delikatność, czułość, czekał na tę jedyną.
Oglądacie program "Chłopaki do wzięcia"?