TVP tłumaczy się z ocenzurowania tęczowej flagi. "To jedynie błąd produkcyjny"

W materiale bydgoskiego oddziału TVP pozbawiono kolorów tęczową flagę, która znajdowała się w tle nagrywanego pomieszczenia. Stacja wydała oświadczenie w tej sprawie.

TVP tłumaczy się z ocenzurowania tęczowej flagi. "To jedynie błąd produkcyjny"
Źródło zdjęć: © TVP 3

08.04.2020 | aktual.: 08.04.2020 12:09

W sobotę 4 marca na antenie TVP Bydgoszcz w programie "Zbliżenia" wyemitowano materiał o trudnej sytuacji księgarzy w obliczu pandemii koronawirusa. Nagranie zrealizowano w księgarni "Skrzynka na bajki", która dołączyła do ogólnopolskiej akcji "Książka na telefon". Jej właściciel po obejrzeniu programu nie krył oburzenia ocenzurowaniem elementu w tle.

"Jest mi żal, że doszło do takiej sytuacji, a przecież nie o to w tym chodziło. Nie godzę się i nigdy nie zgodzę na cenzurę i zmienianie rzeczywistości w imię czyichś wyobrażeń" - napisał na fanpage'u księgarni na Facebooku.

Mężczyzna w rozmowie z radiem TOK FM przyznał, że tęczowa flaga jest dla niego symbolem solidarności z wykluczanymi grupami. W zeszłym roku razem ze swoimi dziećmi niósł ją podczas Marszu Równości.

Po nagłośnieniu sprawy stacja TVP Bydgoszcz usunęła odcinek programu ze swojej strony internetowej. Po 2 dniach przywrócono materiał w oryginalnej wersji. Szefostwo telewizji postanowiło też wydać oficjalne oświadczenie w tej sprawie.

"W niektórych mediach pojawiły się informacje, że TVP w Bydgoszczy stosuje cenzurę. Są one absurdalne i niezgodne ze stanem faktycznym. W wyemitowanym w "Zbliżeniach" z soboty 4 kwietnia materiale rzeczywiście pojawiła się "odbarwiona" tęczowa flaga. Wbrew złośliwym insynuacjom niektórych mediów ingerencja w obraz nie była jednak celowym zabiegiem wynikającym z realizacji czyjegokolwiek polecenia, a jedynie błędem produkcyjnym popełnionym bez wiedzy i zgody autorki materiału, wydawcy serwisu, a tym bardziej kierownictwa redakcji czy dyrekcji Oddziału. Osoba winna całego zamieszania została upomniana" - czytamy.

Właściciel księgarni Piotr Kikta w rozmowie z portalem Wirtualne Media skomentował stanowisko stacji.

- Nie wierzę w te tłumaczenia, karteczka sama się przecież nie odbarwiła. Widoczna jest głęboka ingerencja w materiał kogoś – pewnie grafika – kto zaznaczył to jedno miejsce na ekranie i pozbawił je kolorów. Naturalnie sam materiał jest jakąś formą pomocy dla mnie i mojej księgarni w tych trudnych czasach, nie mam pretensji do jego autorki. Ale to nie mógł być błąd, tylko celowe działanie - powiedział.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (597)