Kurski zapowiada film o Przybylskiej. Liczy na hit
Anna Przybylska zmarła w październiku 2014 r. W kolejnych latach jak bumerang powracał temat filmu biograficznego o ulubienicy widzów, który miał nakręcić Radosław Piwowarski. Z tamtego projektu nic nie wyszło, ale okazuje się, że sprawą zainteresowała się Telewizja Polska, a prezes Jacek Kurski ogłosił już pierwsze konkrety.
02.03.2021 07:29
Anna Przybylska w swojej karierze wiele zawdzięczała TVP. W latach 1998-2010 grała sympatyczną policjantkę Marylkę w serialu "Złotopolscy" i właśnie z tą postacią wielu widzów kojarzy zmarłą aktorkę. Teraz TVP zamierza nakręcić cały film poświęcony Przybylskiej, o czym Jacek Kurski opowiedział "Faktowi".
W grudniu 2020 r. TVP wyemitowało autorski dokument "Krzysztof Krawczyk – Całe moje życie", który przyciągnął przed telewizory 4 mln widzów. Prezes Kurski zdradził, że nad filmem o Przybylskiej pracuje ten sam autor i przewiduje jeszcze większy sukces.
- Autor opowieści o Krawczyku z wielkim zapałem zabrał się do pracy nad filmem o Annie. Myślę, że ten dokument przyciągnie przed telewizory nie 4, ale nawet 5-6 milionów Polaków. I wzruszy ich – mówił Jacek Kurski.
Prezes TVP podkreślił, że w ostatnich latach żaden inny film dokumentalny nie cieszył się tak ogromną popularnością wśród widzów. Kurski mówił o "renesansie gatunku" i uważa, że nakręcenie dokumentu o Annie Przybylskiej to "prawidłowe wypełnienie misji telewizji publicznej".
Anna Przybylska zmarła 5 października 2014 r. w wieku 35 lat. Przyczyną śmierci ulubienicy polskich widzów był nowotwór trzustki, o którym dowiedziała się kilkanaście miesięcy wcześniej.
Po śmierci Przybylskiej reżyser Radosław Piwowarski przymierzał się do nakręcenia filmu fabularnego o życiu aktorki. Miał to być swego rodzaju hołd dla Przybylskiej, która w wieku 16 lat zadebiutowała właśnie w filmie Piwowarskiego zatytułowanym "Ciemna strona Wenus". Scenariusz był gotowy w 2016 r., rodzina Przybylskiej miała współpracować z Piwowarskim. Zaczęły się jednak problemy z akceptacją scenariusza itp. Ostatecznie reżyser powiedział, że z woli rodziny film nie powstanie.