TVN znów dopuścił się manipulacji? Stacja odpowiada na zarzuty
Kilka dni temu media obiegła wiadomość, że cały oddział szczecińskiej policji, w sumie 58 osób, który miał ochraniać Światowe Dni Młodzieży, zatruł się w drodze do Brzegów. Wszyscy funkcjonariusze skarżyli się na bóle brzucha i wymioty. Niezbędna okazała się pomoc lekarzy, a sanepid zajął się przeprowadzeniem analizy, aby zbadać przyczynę masowego zatrucia.
02.08.2016 | aktual.: 02.08.2016 13:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po jakimś czasie na Facebooku pojawiło się krótkie wideo, na którym widać operatora kamery oraz reportera TVN24, którzy filmowali jeden ze śmietników w Szczecinie. Anonimowy autor nagrania zasugerował, że do pojemnika, do którego wcześniej mundurowi wrzucali swoje odpady, dziennikarz podrzucał puste butelki po piwie. Wszystko po to, aby później to zarejestrować i przedstawić, że w trakcie trwania Światowych Dni Młodzieży policjanci spożywali alkohol.
- W głowie mi się to nie mieści, co właśnie zobaczyłem i co usłyszałem od policjantów. Wiemy jacy potrafią być dziennikarze, ale to się nadaje do wykluczenia tych panów z zawodu dziennikarzy. Szczecińscy policjanci zatruli się podczas ŚDM - kilku z nich wylądowało pod kroplówką. Pełnili służby po kilkanaście godzin, spali po kilka godzin. Znosili upał, brak wody, deszcz, fatalne warunki zakwaterowania, żarcie, które urąga wszelkim standardom ale poniższe nagranie jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. (...) Policjant, który nagrał ten film telefonem na własne oczy widział, jak pracownicy TVNu podrzucają butelki po piwie oraz kilka produktów spożywczych, których nie mieli w racjach żywnościowych. Wszyscy wiemy, jak było. Policjanci oddziałów prewencji nie mieli nawet czasu na alkohol! Budzili się o 2giej w nocy, docierali na teren, zabezpieczali wyznaczone odcinki służbowe, wracali na miejsca zakwaterowania oddalone o wiele kilometrów od miejsca pełnienia służby, zdawali broń, jedli to co nazywano kolacją i
brudni, przemęczeni, czasem przemoknięci i wypruci przez upał szli spać - opisał autor nagrania na Facebooku (zachowano oryginalną pisownię).
Wideo błyskawicznie zaczęło być rozpowszechnianie przez internautów. Pojawiły się głosy, że TVN po raz kolejny usiłuje uciekać się do manipulacji (zobacz także: TVN musi zapłacić 70 tys. złotych kary za materiał w "Faktach")
. Temat ten pojawił się również w materiale Ewy Bugały w poniedziałkowym wydaniu "Wiadomości". Sprawę komentował wówczas dla TVP Józef Partyka - szef policyjnych związków zawodowych na Pomorzu. A jak na te wszystkie zarzuty zareagował TVN?
- Ekipa telewizyjna była w trakcie sprawdzania sygnału o jedzeniu wyrzuconym do śmieci. To jedyne, co jest prawdą. Zarzut manipulacji, podkładania czegokolwiek jest bezpodstawny i absurdalny, zresztą dowodzi tego sam film - odpowiedziało biuro prasowe Grupy TVN serwisowi wirtualnemedia.pl.
Do sprawy odniósł się także jeden z reporterów "Faktów" TVN Krzysztof Skórzyński.
- Oszaleliście. Wróćcie do logiki, bo na moment się z nią rozstaliście :) - podsumował dziennikarz na Twitterze (zachowano oryginalną pisownię).