TVN nie stosuje się do decyzji KRRiT. Nadal używa określenia "Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej"
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wezwała TVN do zaprzestania stosowania określenia "Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej". Katarzyna Kolenda-Zaleska używała "zakazanego zwrotu" w swoim reportażu.
02.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:35
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Witold Kołodziejski, zaapelował do stacji TVN24, aby ta odstąpiła od sformułowania "Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej". Jego zdaniem nagminne używanie jednego nazwiska w kontekście decyzji większości składu TK wprowadza w błąd.
- Trybunał Konstytucyjny jest władzą odrębną i niezależną od innych władz, a wszyscy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji - argumentował w komunikacie. - Może to stanowić element nękania, zastraszenia, a nawet mowy nienawiści - dodał szef KRRiT.
Okazuje się jednak, że stacja TVN nie zamierza stosować się do decyzji KRRiT i nadal używa "zakazanego zwrotu". W wydaniu "Faktów" o godz.19 z 2 listopada, w reportażu o protestach sprzeciwiających się wyrokowi TK z 22 października ws. aborcji, Katarzyna Kolenda-Zaleska mówiła o "Trybunale Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej".
Gwiazdy sprzeciwiające się decyzji TK
Pięć lat temu wokół Trybunału, który ma sprawować nadzór nad zgodnością polskiego prawa z Konstytucją i ustawami międzynarodowymi, rozpoczął się kryzys ustrojowy. Wynikał on z podwójnego wyboru sędziów TK przez posłów Sejmu VII i VIII kadencji. W trakcie kryzysu według części obserwatorów, m.in. Helsińskiej Fundacji praw Człowieka, doszło do naruszenia ładu konstytucyjnego w Polsce.
Julia Przyłębska weszła do składu Trybunału Konstytucyjnego właśnie pod koniec 2015 roku. Rok później została powołana przez Prezydenta Andrzeja Dudę na prezesa Trybunału Konstytucyjnego.