TV Dożd bez licencji na Łotwie. "Zagrożenie bezpieczeństwa narodowego"
Dwie poważne wpadki w ciągu kilku dni i jest efekt: niezależna telewizja rosyjska TV Dożd, nadająca z Rygi, ukarana została odebraniem licencji przez Łotyszy za prorosyjskie wypowiedzi. Redakcja wcześniej przepraszała i zwolniła winnego dziennikarza. - Kontynuujemy pracę - twierdzi stacja.
05.12.2022 | aktual.: 06.12.2022 12:36
Łotwa odebrała licencję niezależnej rosyjskiej stacji Tv Dożd (Tv Rain) ze względu na "zagrożenie bezpieczeństwa narodowego". Łotewska Rada ds. Mediów pozbawiła licencję kanał, który przeniósł się tam po inwazji Rosji na Ukrainę. Poszło o kilka poważnych wpadek, które TV Dożd zaliczyła w ostatnim czasie. Kanał ma przestać nadawać na Łotwie od czwartku - chodzi o obecność w telewizji kablowej.
- Oceniając całość naruszeń, Rada jest przekonana, że kierownictwo Dożda nie rozumie i nie jest świadome znaczenia i powagi naruszeń, a zatem nie może działać na terytorium Łotwy – powiedział Ivars Abolins, szef Rady.
O co poszło? Pierwszą wpadkę zaliczył dziennikarz TV Dożd Aleksiej Korostelow. Prezenter na wizji wyraził nadzieję, że stacja pomaga "w polepszeniu warunków rosyjskich żołnierzy na froncie".
Korostelow zachęcił widzów stacji do wysyłania wiadomości na specjalny adres e-mailowy stacji, poświęcony tematom związanym z armią rosyjską.
- Praktycznie wszystkim odpowiadamy - mówił dziennikarz. - Wiele z historii przysłanych na naszą pocztę jest później publikowanych. Mamy nadzieję, że dzięki temu wielu rosyjskim żołnierzom zdołaliśmy pomóc, na przykład z wyposażeniem czy po prostu z podstawowymi potrzebami na froncie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ivars Abolinsz, stojący na czele łotewskiej rady ds. mediów elektronicznych (NEPLP), zareagował natychmiast. Poinformował, że w tej sprawie rozpoczęło się postępowanie administracyjne. Ostrzegał też już wtedy, że za trzy poważne naruszenia zasad NEPLP może odebrać telewizji koncesję.
Było to już kolejne naruszenie zasad przez TV Dożd. Wcześniej na stację nałożono karę 10 tys. euro za pokazanie na mapie anektowanego ukraińskiego Krymu jako części Rosji oraz za użycie określenia "nasza armia" w odniesieniu do rosyjskiego wojska.
Stacja zareagowała na te wpadki natychmiast. Dziennikarz Aleksiej Korostelow został zwolniony. Redaktor naczelny telewizji Dożd Tichon Dziadko powiedział: - Ta wypowiedź wywołuje u widza wrażenie, że kanał Dożd pomaga armii Rosji. Zapewniam jednak, że Dożd nie pomagał, nie pomaga i nie będzie pomagać w wyposażeniu rosyjskiej armii - na froncie i poza nim.
Zaznaczył, że skrzynkę e-mail, o której wspomniał prowadzący, utworzono, by gromadzić świadectwa dotyczące zbrodni rosyjskiej armii w Ukrainie i informacje o naruszeniach, do jakich dochodzi podczas mobilizacji w Rosji, a nie po to, by pomagać żołnierzom.
We wtorek, po odebraniu licencji, władze telewizji Dożd napisały na Twitterze: "Łotewskie władze zdecydowały o cofnięciu nam koncesji. Kanał przestanie nadawać w telewizji kablowej, ale pozostaniemy na YouTube. Kontynuujemy pracę i wszystkie oskarżenia pod naszym adresem uważamy za niesprawiedliwe i absurdalne".
Niezależna rosyjska telewizja Dożd rozpoczęła działalność na Łotwie w lipcu tego roku. Tuż przed rozpoczęciem wojny działający od 2010 roku kanał został uznany przez rosyjskie władze za "zagranicznego agenta". Już 1 marca, kilka dni po agresji Rosji na Ukrainę, TV Dożd został w Rosji zablokowany z powodu publikacji rzekomo "kłamliwych informacji na temat działań wojsk rosyjskich" na wojnie z Ukrainą. W ostatnim programie wszyscy dziennikarze stacji pożegnali się z widzami słowami "niet wojnie". Stacja przestała działać, a wielu jej reporterów i prowadzących programy wyjechało za granicę.
Główna siedziba TV Dożd (TV Rain) przeniosła się na Łotwę. Poza Rygą, ma także studia w Amsterdamie, Tbilisi i Paryżu. Stacja działa w ramach otwartego dostępu na YouTube.
Oprócz telewizji Dożd na Łotwę w związku z cenzurą przeniosły się z Rosji także inne niezależne media: portal "Nowaja Gazieta" oraz moskiewskie biuro Deutsche Welle (DW).
Przez lata szefową TV Dożd była Natalia Sindiejewa - dziennikarka i była żona rosyjskiego bankiera i oligarchy Aleksandra Winokurowa. To ona założyła "optymistyczną" stację, która miała z założenia zajmować się kulturą i tematami lifestyle'owymi. Ale kanał stał się wkrótce najważniejszą telewizją opozycyjną wobec Kremla.
Teraz, po wyjeździe z Rosji, szefami stacji zostało małżeństwo dziennikarzy Tichon Dziadko i Ekaterina Kotrikadze. Najpierw uciekli do Gruzji, a później przenieśli się na Łotwę.
- Rosjanie potrzebują alternatywnych źródeł informacji - mówiła Kotrikadze w CNN. - Nasi dotychczasowi widzowie wręcz błagali nas o nadawanie. Byłam zdziwiona, jak wiele osób pisało do nas, żebyśmy stworzyli niezależny kanał. To nieprawda, że wszyscy Rosjanie wierzą propagandzie.
Kanał Dożd ma 3,71 mln subskrybentów na YouTube. Poszczególne programy mają od kilkudziesięciu tysięcy wyświetleń do nawet 1,4 mln.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski