Turystyka medyczna rośnie w siłę. Śmiertelne przypadki nie odstraszają

Niektórym nie wystarcza, że zakończą urlop opaleni i wypoczęci. Coraz więcej osób chce wrócić z wakacji bez zmarszczek, zbędnych kilogramów lub z większym biustem.

Turystyka medyczna rośnie w siłę. Śmiertelne przypadki nie odstraszają
Źródło zdjęć: © Getty Images

Medycyna estetyczna lub operacje plastyczne w połączeniu z egzotycznymi wakacjami to marzenie wielu turystów. Są gotowi trafić pod skalpel na drugim końcu świata, byle tylko zaoszczędzić na zabiegu. Szukanie tańszych usług medycznych za granicą nie jest niczym nowym, z czego doskonale zdają sobie sprawę właściciele gabinetów dentystycznych w Szczecinie czy Trójmieście. Niemcy, Skandynawowie czy Brytyjczycy chętnie pokonują setki kilometrów, by skorzystać z wysokiej jakości usług, za które zapłacą znacznie mniej niż u siebie.

Podobne myślenie mają Amerykanie i Australijczycy, którzy coraz częściej korzystają z usług biur podróży, organizujących "medyczne wczasy" w Malezji czy Tajlandii. Atrakcyjne oferty w zakresie wypoczynku i zabiegów chirurgii plastycznej mają też kraje Ameryki południowej, jednak to Azja przoduje w temacie taniego odmłodzenia, odchudzania itp.

O zaletach takich wyjazdów informują barwne reklamy z uśmiechniętymi pacjentkami, które zachwalają nie tylko cenę, ale także jakość i bezpieczeństwo. O ciemnej stronie turystyki medycznej nie mówią wcale, bo ryzyko jest wpisane w każdy zabieg i operację. Nie trzeba jednak długo szukać, by natrafić na historie śmiertelnych powikłań i rodzinnych dramatów.

Szczególnie głośno było o Krysi Zagrobelnej, potomkini polskich emigrantów z Nowej Zelandii, która w 2007 r. wyjechała na zorganizowaną operację do Malezji. 42-latka chciała się pozbyć zbędnych kilogramów. Zmarła pięć dni po wyjechaniu z sali operacyjnej. Ewa Zagrobelna, siostra Krysi miała zrozumiały żal do firmy zajmującej się turystyką medyczną i obarczała ją winą za śmierć kobiety. W 2014 r. doszło do podobnej tragedii z udziałem 31-letniego Australijczyka, który zapłacił za serię operacji w Malezji. Zmarł wkrótce po powrocie do domu.

Firma Gorgeous Getaways funkcjonuje do dziś, organizując wyjazdy do Tajlandii, Malezji i Meksyku. Chętnych nie brakuje, bo wizja 14-dniowego pobytu w 4-gwiazdkowym hotelu z odsysaniem tłuszczu z różnych części ciała i kompleksową opieką za niespełna 40 tys. zł jest bardzo kusząca.

Są i tacy, którzy na własną rękę organizują medyczne wczasy, biorąc pod uwagę głównie aspekt finansowy. Takim osobom bardzo trudno jest sprawdzić, czy dany chirurg ma odpowiednie przeszkolenie i certyfikaty, a klinika spełnia wysokie normy. A nawet jeśli trafi się do dobrego specjalisty, który przeprowadzi zabieg we właściwych warunkach, może się pojawić inny problem. Nikt bowiem nie zagwarantuje, że po powrocie do kraju nie wystąpią powikłania i komplikacje, z którymi trzeba będzie sobie radzić na własną rękę u innego lekarza. A specjaliści ostrzegają, że naprawianie błędów chirurga plastycznego może być dwa, a nawet trzy razy droższe niż koszt pierwotnej operacji.

Niebezpieczeństwa turystyki medycznej nie odstraszyły uczestniczek programu "Po urodę do raju". Kamera śledzi losy kilkunastu pacjentek, które skuszone wizją taniej medycyny estetycznej wyjechały do Tajlandii.

Oglądaj program "Po urodę do raju" w Telewizji WP we wtorek 4 grudnia o 22:00.

Telewizja WP dostępna jest w ramach bezpłatnej telewizji naziemnej, na platformie NC+ (kanał 170) oraz w sieciach kablowych m.in.: Vectra (128), Netia (30), Orange (35), Multimedia (38), UPC (158/116), Inea (28), Toya (17) oraz w WP Pilot.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)