Trwają castingi do nowego "Big Brothera". Wysyp barwnych osób i dziwne zadania
17.01.2019 08:48, aktual.: 17.01.2019 10:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W grudniu wystartowały castingi do nowej edycji "Big Brothera". Nad wyłonieniem uczestników czuwa sztab psychologów i specjalistów od wizerunku.
Na udział w programie szanse mają osoby barwne i wyraziste, które przyciągną uwagę telewidzów. Jak donosi Pomponik, na castingu nie brakowało wytatuowanych osób. Było też sporo obcokrajowców. Pojawili się też aktorzy grający w serialach paradokumentalnych i youtuberzy. Każdemu zależało na tym, by za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę.
- Pogrupowali nas w 9-osobowe grupy i każda osoba musiała pokolorować jak największą ilość narysowanych na białej kartce papieru samochodów, następnie wyciąć je i skleić klejem lub zszyć zszywaczem. Mieliśmy na to godzinę. Chodziło o to, żeby zrobić to jak najdokładniej – powiedział Pomponikowi jeden z uczestników castingu. Ale był jeden haczyk: każda grupa miała do dyspozycji tylko jedną parę nożyczek. Oceniający chcieli pewnie sprawdzić umiejętność pracy zespołowej u indywidualistów, którzy przybyli na casting.
Format "Big Brothera" stworzyła holenderska firma Endemol, a pierwszą edycję zrealizowano w 1999 roku. Emitowany w dziesiątkach krajów program doczekał się statusu kultowej produkcji, która jako pierwsza przekroczyła granicę tabu i z kamerami weszła w świat mieszkańców domu Wielkiego Brata.
Do Polski format dotarł w 2001 roku za sprawą telewizji TVN. Był to pierwszy reality-show emitowany w polskiej telewizji. TVN stworzył trzy edycje, które cieszyły się ogromną popularnością. W 2007 roku program wskrzesiło TV4, ale po dwóch edycjach zdjęło go z ramówki.
Uczestnicy "Big Brothera" zamknięci byli w specjalnie wybudowanym i przystosowanym domu, który naszpikowano kamerami i czułymi mikrofonami. Nie było miejsca, gdzie mogliby się skryć przed wszechobecnym tajemniczym Wielkim Bratem. Każde złamanie regulaminu czy inne przewinienie, skutkowało naganą, karą, a nawet opuszczeniem programu. Dodatkowo uczestnicy nie mieli kontaktu ze światem zewnętrznym oraz nie mogli kontaktować się z bliskimi.
Zobacz także
Wielki Brat wciąż czujnie obserwował mieszkańców domu i prowokował ich do zwierzeń oraz zlecał zadania do wykonania. O losie uczestników decydowali widzowie, którzy nie tylko mogli przez całą dobę obserwować bohaterów programu, ale także oddawać na swoich ulubieńców głosy za pomocą smsów i telefonów. Najmniej lubiany mieszkaniec domu Wielkiego Brata musiał pożegnać się z show.