"True Love". Zaskakujące wyznania uczestników. Nie chcieli tego ukrywać przed resztą
Były piłkarz, wykrywacz kłamstw i biegły sądowy. To nowy pomysł TVN7 na format randkowy. Kłamstwa i intrygi uczestników "True Love" będą demaskowane przez wykrywacz kłamstw. W tym programie nie ma miejsca na cwaniactwo. Czy aby na pewno?
27.02.2023 | aktual.: 27.02.2023 21:35
Na antenie TVN7 zadebiutował kolejny program randkowy, dziejący się w malowniczym miejscu, gdzie słońce i klimat nie pozwala uczestnikom na noszenie zbyt wielu ubrań. Gospodynią "True Love" jest Edyta Zając, której prawą ręką jest "Pan Lektor", znany m.in. z programu "Hotel Paradise". I to właśnie ten znajomy głos powitał uczestników w Kolumbii, wśród piasku i palm.
Pierwszy odcinek zaczął się dość standardowo, jak na tego typu format przystało. Zestresowani uczestnicy zaczęli schodzić się w jedno miejsce, przedstawiać widzom i sobie nawzajem.
Najpierw pojawili się panowie, później po kolei przychodziły panie. Te drugie były w dość niekomfortowej sytuacji, bo tłum mężczyzn tasował ich od góry od dołu. I mniej więcej w tym momencie okazało się, że nie wszyscy uczestnicy są sobie kompletnie obcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Byliśmy razem na weselu"
Gdy do grupy podeszła Oliwia, jeden z Kamilów był nieco zmieszany. Okazało się, że tych dwoje znają się i byli kiedyś na jednym ślubie. Od razu podkreślili jednak, że nic ich nigdy nie łączyło, choć znają się od dawna za sprawą wspólnych znajomych.
Skompletowana grupa próbowała się nieco lepiej poznać, gdy nagle rozległ się znajomy głos "Pana Lektora". Okazało się, że uczestnikom będzie towarzyszył głośnik, podobny do tego, który był elementem programu Netfliksa "Too Hot Too Handle". Po kurtuazyjnym przywitaniu ze znajomym głosem, bohaterowie szukający miłości przed kamerami popijali drinki, a panowie dzielili się między sobą spostrzeżeniami na temat pań.
Marcin rozmawiając z Oliwią wyznał, że był kiedyś zaręczony, ale wybranka jego serca kilka dni po oświadczynach rzuciła mu pierścionkiem w twarz. Okazało się też, że ekstrawertyczny blondyn jest piłkarzem. Grał za granicą i w Górniku Zabrze.
"Tego ustrojstwa nie da się oszukać"
Po jakimś czasie "Pan Lektor" przerwał rozmowy, aby poinformować uczestników, że za chwilę odbędzie się ceremonia, podczas której dobiorą się w pary. Panie przypudrowały nosy, panowie przywdziali koszule. Gdy zbliżali się na wyznaczone miejsce, czekała na nich niespodzianka.
Na środku siedziała nieznajoma dziewczyna. Głośnik poinformował wszystkich, że to nowa uczestniczka, którą za chwilę będą mieli okazję lepiej poznać. Kinga bowiem została poddana badaniu wariografem, a wynik śledził biegły sądowy, który wykryje każde odstępstwo od normy. Sposób działania wykrywacza kłamstw został dokładnie pokazany i wyjaśniony. Okazało się, że prześwietlana Kinga tylko raz skłamała.
Debiutantka
W nowej roli mieliśmy okazję zobaczyć Edytę Zając. Debiutująca prowadząca była pewna siebie i czarująca. Jej powabowi nie mogli oprzeć się zwłaszcza męscy uczestnicy. Na ich twarzach momentalnie pojawił się szeroki uśmiech, wyraz rozanielenia i błysk w oku.
Wraz z pojawieniem się gospodyni "True Love" rozpoczęło się parowanie. Pierwszy wybierał Filip. Jednak jego decyzję widzowie poznają dopiero w następnym odcinku.
Nie da się ukryć, że pomysł TVN na nowy format fanom gatunku wcale nie wyda się tak świeży. Zaledwie miesiąc temu Netflix pokazał światu polską wersję "Love Never Lies" z Mają Bohosiewicz jako prowadzącą, której uczestnicy również byli badani wykrywaczem kłamstw. Czy "True Love" wyróżni się na tle konkurencji? Czas pokaże, na razie nie wywołał efektu "wow".
Magdalena Sawicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.