Tomasz Kammel chciał zdemaskować manipulację mediów. Usłyszał niewygodne pytanie

"W telewizji (jestem) od lat i nigdy nie serwuję i nie będę serwował nikomu kłamstw" - zapewnił internautkę Tomasz Kammel. Dziennikarz TVP wrócił do swoich słów o "cudzie życia", by na ich podstawie zdemaskować manipulację mediów i poradzić fanom, jak walczyć z hejtem. Pytanie tylko, o jakich mediach mówił?

Tomasz Kammel wyjaśnił fanom, jak powstała afera wokół "cudu życia". Nie spodziewał się takiej reakcji internautki
Tomasz Kammel wyjaśnił fanom, jak powstała afera wokół "cudu życia". Nie spodziewał się takiej reakcji internautki
Źródło zdjęć: © AKPA

13.05.2021 21:02

Mogłoby się wydawać, że pismo prawnika Tomasza Kammela do redaktora naczelnego "Super Expressu", w którym domaga się przeprosin i sprostowania, zamyka aferę wokół słów dziennikarza TVP o "cudzie życia". Przypomnijmy, że słynne słowa padły podczas wielkanocnego koncertu Andrei Bocellego i jego syna Mateo organizowanego przez TVP. Tomasz Kammel, który był gospodarzem tego wieczoru, powitał widownię, a wśród niej prezesa TVP Jacka Kurskiego z ciężarną jeszcze wówczas małżonką, słowami o "cudzie życia", który jest w pierwszym rzędzie. Niedługo później wspomniany tabloid napisał, że ów "cudem" dziennikarz nazwał prezesa...

Sprawa z "cudem życia" posłużyła Kammelowi jako case study w programie dziennikarza na YouTube (Kammel Czanel #94). To na podstawie tej sprawy, którą Kammel nazwał "pierdółką, którą ktoś starał się rozdmuchać" dziennikarz postanowił zdemaskować manipulację mediów i poradzić fanom, jak skutecznie walczyć z hejtem w internecie.

Przypomniał, że wokół słów wyjętych z kontekstu czy wyłącznie fragmentów wypowiedzi wybuchła już niejedna medialna afera (przytoczył słowa W. Cimoszewicza o ubezpieczeniach, które pały podczas powodzi stulecia). Podkreślił, że i jego słowa cytowane w mediach miał szerszy kontekst. Rzeczywiście, Tomasz Kammel afirmował ze sceny nie tylko nowe życie powołane przez państwa Kurskich, ale i inne.

"Z tego co wiem, to niejedyny cud życia dzisiaj na sali, wiec tym wszystkim cudom, które są dzisiaj z nami, jak już się urodzą, to proszę wspomnieć, że ja o nich dzisiaj mówiłem" - mówił podczas koncertu Tomasz Kammel i przypomniał pominięty przez media fragment w swoim filmiku. Dziennikarz TVP nazwał to medialną manipulacją i "medialnym chodzeniem na skróty", które uruchomiło falę hejtu.

Zdaniem Kammela, to jednak nie hejtujący internauci, a właśnie media ponoszą większą odpowiedzialność za to zjawisko. Zdradził też fanom swoją strategię walki z nienawistnymi komentarzami, która zazwyczaj polega na ignorowaniu i blokowaniu hejterów. Tym razem całe zamieszanie wokół swoich słów chce też przekuć w coś dobrego. Zapowiedział, że planuje wypuścić własną markę ubranek dla dzieci o nazwie "Cud życia". Całkowity dochód z ich sprzedaży przeznaczy wsparcie Centrum Zdrowia Dziecka.

Kiedy jednak w poście promującym filmik na Instagramie Kammel użył m.in. hasztagów #fakenews #stophejt, ze strony jednej z internautek padło niewygodne pytanie.

"Tomek, czy te hashtagi przekażesz też stacji w której pracujesz? 🤦 #fejknews #stophejt itd..? Głowa może rozboleć od ilości kłamstw w codziennym wydaniu wiadomości. Ludzie reagują tak, a nie inaczej, bo mają już tego dosyć i czasem po prostu puszczają nerwy🤷" - zapytała użytkowniczka Instagrama.

Tak odpowiedział jej dziennikarz TVP:

"#fakenews jak i #stophejt to hashtagi, które są moje zarówno tu, jak i na każdej antenie na której pracuję. W telewizji od lat i nigdy nie serwuję i nie będę serwował nikomu kłamstw" - napisał Kammel.

Najwyraźniej już dawno przestał oglądać niektóre programy stacji, w której pracuje.

Komentarze pod postem T. Kammela
Komentarze pod postem T. Kammela© Instagram
Odpowiedź Tomasz Kammela
Odpowiedź Tomasz Kammela© Instagram
Zobacz także
Komentarze (28)