Reasumpcja w Eurowizji. Źródło WP: To nie Luna wygrała preselekcje

To piosenka z filmu "Chłopi" wygrała w głosowaniu jurorów, lecz TVP zarządziła jego reasumpcję, żeby wygrała Luna - tak twierdzi osoba, która zna kulisy polskich eliminacji do Eurowizji.

Według ustaleń WP to nie piosenka Luny, a utwór L.U.C.-a wygrał polskie preselekcje. Pierwszy wybór jurorów jednak anulowano
Według ustaleń WP to nie piosenka Luny, a utwór L.U.C.-a wygrał polskie preselekcje. Pierwszy wybór jurorów jednak anulowano
Źródło zdjęć: © kapif
Przemek Gulda

W poniedziałek TVP ogłosiła, kto będzie reprezentował Polskę w tegorocznym konkursie piosenki Eurowizji. Jury w tajnych obradach, bez tradycyjnego udziału publiczności głosującej w plebiscycie, wybrało wokalistkę znaną jako Luna. Pojawiły się też informacje o tym, że drugie miejsce zajęła Justyna Steczkowska, a trzecie - piosenka "Jesień - Tańcuj" z filmu "Chłopi", wspólne dzieło L.U.C-a, Kayah, zespołu Dagadana, Laboratorium Pieśni i Rebel Babel Film Orchestra.

Wirtualnej Polsce udało się jednak dotrzeć do informacji, że sprawa wyglądała trochę inaczej. Osoba, która zna kulisy głosowania jury, poinformowała nas anonimowo, że w pierwotnym głosowaniu wygrała... piosenka "Jesień - Tańcuj".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Reasumpcja głosowania

- Wtedy jury zostało poinformowane, że pojawiły się problemy prawno-organizacyjne - opowiada osoba, która zdecydowała się zdradzić kulisy całej sprawy. - Okazało się, że wokół tej piosenki jest zamieszanie, związane bodaj z wytwórnią. Nikt nie podawał żadnych szczegółów, ale efekt miał być taki, że ta kompozycja nie mogła zostać koniec końców zgłoszona do konkursu. Zarządzono więc... reasumpcję głosowania.

Jurorzy dowiedzieli się, że muszą niejako rozegrać drugą rundę. Luna od początku była na drugim miejscu, ale trzeba było sprawdzić, czy w obliczu tych okoliczności ktoś nie zmienił zdania.

"Problematyczna" piosenka

Pewne światło na sprawę rzuca komentarz, który udało nam się uzyskać anonimowo od jednego z jurorów.

- Z tą piosenką były dwa problemy - mówi. - Jeden wynika z tego, że podczas właściwego konkursu piosenkę na scenie może wykonywać tylko sześć osób, a w przygotowanie tego utworu zaangażowanych było o wiele więcej artystów i artystek. W związku z tym w Szwecji musiałby zabrzmieć w okrojonej wersji. Nie wiadomo, jak mogłoby to wypaść i czy nie obniżyłoby jego wartości, a tym samym polskich szans na zwycięstwo.

- Dlatego, choć bardzo mi się podobał, nie dałem mu maksymalnej ilości punktów - tłumaczy juror. - Druga sprawa, która wyniknęła w trakcie prac jury, to wątpliwości dotyczące tego, czy utwór spełnia wymogi regulaminowe konkursu. Nie znam niestety szczegółów, ale z TVP dostaliśmy sygnał, że to może spowodować dyskwalifikację polskiego zgłoszenia.

Osoba, z którą rozmawialiśmy nie chciała jednak ujawnić kulis obrad jury i tego, kto zdecydował o przesunięciu piosenki na niższe miejsce. Wirtualna Polska chciała się dowiedzieć, jakie "problemy prawno-organizacyjne" czy "wątpliwości dotyczące spełnienia wymogów regulaminowych" mogły wyeliminować piosenkę z filmu "Chłopi" z konkursu.

Wydawcą tego utworu i całej płyty ze ścieżką dźwiękową do ekranizacji powieści Władysława Reymonta jest Agora Muzyka. Nikt z wydawnictwa nie potwierdził jednak Wirtualnej Polsce, żeby wytwórnia zgłaszała telewizji jakiekolwiek problemy formalne, które mogłyby zdyskwalifikować utwór w konkursie. Udało nam się za to ustalić, że piosenkę do rywalizacji zgłosił sam jej współautor, L.U.C., a nie Agora. A więc wydawnictwo nie uczestniczyło bezpośrednio w procedurach związanych z konkursem.

"Po prostu nie wygraliśmy"

Dotarliśmy więc do muzyka i zapytaliśmy, czy wie, że w pierwszej rundzie jego utwór wygrał, ale potem został zdyskwalifikowany i przesunięty na dalsze miejsce. Był bardzo zdziwiony.

- Nic nie wiem - deklarował. - Chyba po prostu nie wygraliśmy. Z tego, co wiem, w głosowaniu jury zajęliśmy po prostu trzecie miejsce.

Podobne słowa usłyszeliśmy od Dagi Gregorowicz z zespołu Dagadana: została poinformowana przez organizatorów, że piosenka, w której wystąpił jej zespół, zakończyła rywalizację na trzecim miejscu. Tak samo było w przypadku Kayah. Menedżerka artystki, Julita Janicka, odpowiedziała, że nic więcej nie wie i "niestety nie potrafi pomóc" w tej sprawie.

Wszystko wskazuje więc na to, że wersja o "problemach prawno-organizacyjnych z wytwórnią" była stworzona wyłącznie na potrzeby jury, bo ani wytwórnia, ani nikt z osób współtworzących utwór żadnych problemów nie zgłaszał i nie potwierdza w jakikolwiek sposób ich istnienia.

Ostatnim ogniwem tego łańcucha jest więc organizator konkursu, TVP. Tylko ktoś ze stacji mógł zdecydować o przesunięciu piosenki "Jesień - Tańcuj" na dalsze miejsce, wbrew wynikowi głosowania. Wirtualna Polska trzykrotnie wysłała do biura prasowego stacji prośbę o wyjaśnienie sprawy albo komentarz do niej. Nie doczekaliśmy się odpowiedzi.

Udało nam się jednak dotrzeć do jednej z osób, które produkują polskie eliminacje konkursu Eurowizji z ramienia TVP. Na nasze pytania o przesunięcie na niższe miejsce piosenki, która uzyskała najwięcej głosów, zareagowała bardzo nerwowo: "ten, kto wam to powiedział, kłamie". Ale w dalszej części rozmowy osoba ta powiedziała coś, co daje do myślenia: "ktoś z TVP przed głosowaniem rozmawiał z muzykiem znanym jako L.U.C., próbując otrzymać od niego zapewnienie, że wszystkie osoby uczestniczące w nagraniu piosenki, reprezentowane przez różne wytwórnie, zgodzą się wystąpić w Szwecji". Zapytaliśmy o to samego artystę, wciąż czekamy na odpowiedź.

Polskie eliminacje do Eurowizji 2024. Kto zasiada w jury?

W jury polskich eliminacji do tegorocznego konkursu piosenki zasiadali: Kasia Moś - wokalistka, uczestniczka konkursu w 2017 roku, Łukasza Pieter – dyrektor muzyczny Radia Zet, Piotr Klatt – muzyk, dawny szef polskich preselekcji do Eurowizji, Michał Hanczak – dziennikarz radia Eska i Konrad Szczęsny – prezes Stowarzyszenia Miłośników Konkursu Piosenki Eurowizji OGAE Polska. O sprawę próbowaliśmy zapytać także osoby zasiadające w jury. Żadna z tych, do których dotarliśmy, nie chciała wypowiadać się pod nazwiskiem na temat kulis tegorocznych obrad.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Teleshow
eurowizjalunal.u.c.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (618)