To koniec związku Marty Manowskiej? Przestała nosić pierścionek zaręczynowy
Prowadząca programów "Rolnik szuka żony" i "Sanatorium miłości" zawodowo łączy ludzi w pary. Sama również pragnie życiowej stabilizacji. Wydawało się, że wkrótce spełnią się jej marzenia - zostanie żoną i matką. Jednak los wystawił ją na próbę.
Marta Manowska szybko zyskała popularność w roli prowadzącej randkowe programy TVP. Uwiodła widzów swoją naturalnością i życzliwością wobec seniorów i rolników. Od dłuższego czasu 36-latka otwarcie mówiła o tym, że pragnie założyć rodzinę. Na planie "Rolnik szuka żony" poznała operatora dźwięku Adama, który wydawał się być tym jedynym.
Wszyscy z ekipy programu TVP trzymali za nich kciuki. Nie afiszowali się ze swoim związkiem, ale gdy na palcu Marty Manowskiej pojawił się pierścionek zaręczynowy, było wiadome, że poważnie myślą o wspólnej przyszłości.
Czas pandemii nie był jednak dla ich związku łaskawy. Jak donosi "Dobry tydzień", Marta Manowska przestała nosić pierścionek zaręczynowy. Choć para nadal pracuje razem, podczas nagrań do "Sanatorium miłości" zachowywali chłodny dystans. Uwagę na zamyśloną, strapioną prowadzącą zwrócił uwagę psychoterapeuta w programie Mirosław Czarko-Wasiutycz.
- Marta nie czuje presji kamer. Jest pełna empatii, potrafi dotrzeć do ludzi. Choć trudno mi stwierdzić, co tak naprawdę się w niej kryje, bo za krótko się znamy - wyznał.
Po rozmowach za kulisami mężczyzna postanowił jej wysłać swoją najnowszą książkę. Opisuje w niej, jak nasze doświadczenia z dzieciństwa, a także losy naszych przodków rzutują na np. niepowodzenia w relacjach damsko-męskich. Po lekturze Marta Manowska z zachwytem wypowiadała się na jej temat.
- Ta książka leczy i daje mądrość. Nie przestaje o niej rozmawiać. Chciałabym, żeby każdy ją przeczytał. Od niej zaczęła się nowa droga, mnie zmieniła - napisała na Instagramie.
Czyżby niepozorna lektura książki zweryfikowała plany dziennikarki? Jeszcze nie tak dawno mówiła, że jest gotowa na macierzyństwo. Być może wciąż szuka odpowiedniego partnera.