"To był rok!": TVP przeniósł nas w czasie. Czy to była udana wycieczka?

Rozrywkowa propozycja telewizji publicznej ma grać na sentymencie widzów do minionych dekad. Cekiny, tapiry i okrzyki zaskakującego entuzjazmu to jednak za mało, by rozbudzić apetyt na tę podróż wehikułem czasu.

"To był rok!": TVP przeniósł nas w czasie. Czy to była udana wycieczka?
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

09.03.2019 | aktual.: 13.03.2019 21:29

To, co śmiało zaliczamy na plus, to fenomenalne materiały archiwalne: przemówienia polityków, nagrania reporterów, fragmenty dawnych festiwali, bajek i seriali. Sentyment do PRL to w Polsce wciąż samograj, tylko czy na tyle, by tworzyć z niego rozrywkowy format na piątkowe wieczorne pasmo?

"To był rok!" ma formę teleturnieju, w którym należy wykazać się wiedzą z przeróżnych dziedzin: od muzyki, przez historię codzienności do filmów i seriali.

Na pewno dobrą decyzją było obsadzenie Rogalskiej i Muchy w rolach gwiazd programu. Obie pobudzone, niemal rozhisteryzowane i przekrzykujące siebie nawzajem są najżywszym elementem show. Nie dogania ich swoją energią Antoni Królikowski, który z marnym skutkiem stara się wykrzesać z siebie zainteresowanie rokiem 1980.

Mucha i Rogalska prześcigają się w śmiechach, okrzykach, ekstatycznych chichotach... ale i tak nie udaje im się obudzić niemal śpiącej publiczności w studio. Co mogło być powodem? Być może przygotowania do nagrania trwały zbyt długo i ludzie zwyczajnie się znudzili? Może show bez montażu dłuży się niemiłosiernie? Jedno jest pewne: młodzi ludzie zebrani w studio niemrawo bijący brawo na zawołanie to najsłabszy punkt rozrywkowej propozycji TVP. Jeśli nikt ich nie dobudzi w kolejnym odcinku, to "To był rok!" nigdy nie dotrze nawet do lat 90.

Obraz
© Materiały prasowe
Zobacz także
Komentarze (1)