"The Voice Senior" ma swoją cichą gwiazdę. To starszy pan z siwą fryzurą i brodą za kulisami

Nikt z jurorów i prowadzących "The Voice Senior" nie ma dłuższego stażu w programie niż Marek Grąbczewski. Jest dobrym duchem na zapleczu show, który potrafi zadbać o komfort jego zestresowanych uczestników, ale ma też inną specjalizację. Dla pracy jest w stanie wiele poświęcić. Kiedyś przebrał się za worek ziemniaków.

Marek Grąbczewski na planie "The Voice Senior"
Marek Grąbczewski na planie "The Voice Senior"
Źródło zdjęć: © TVP

30.01.2024 | aktual.: 30.01.2024 13:37

Na początku stycznia ruszyła piąta edycja "The Voice Senior". Piotra Cugowskiego, w roli trenera, zastąpiła Halina Frąckowiak, której partnerują "po staremu" Maryla Rodowicz, Alicja Węgorzewska i Tomasz Szczepanik. Zmienił się też skład prowadzących. Małgorzata Tomaszewska niedługo urodzi, dlatego, zamiast niej, u boku Rafała Brzozowskiego stanęła Marta Manowska.

Od początku przy programie pracuje Marek Grąbczewski. Jest przewodnikiem śpiewających seniorów, ale przede wszystkim, jako realizator techniczny fonii, dba o ich słyszalność. Bakcyla telewizyjnego złapał jeszcze w latach 50., kiedy urywał się z lekcji, żeby cichaczem przedostać się do stacji i podpatrywać pracę w studio. W swojej karierze obsługiwał dziesiątki programów, wielkich widowisk i festiwali, zawsze z ogromnym oddaniem. Kiedyś, podczas kręcenia w plenerze telewizyjnego przedstawienia "Kroniki Galla", wcielił się w nietypowy rekwizyt.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- To były gigantyczne sceny, mnóstwo koni, aktorów. Była taka sytuacja, że jeździec podjeżdża pod targowisko na podzamczu, plan jest ogólny i nic nie słychać. Przebrałem się więc za worek z kartoflami na straganie. Miałem tylko zrobioną dziurę na nos, żeby móc oddychać i na mikrofon. Byłem blisko aktorów, setka pięknie zrobiona, czyściusieńki dźwięk - opowiadał w cyklu "Ludzie telewizji".

Marek Grąbczewski zaliczał też wpadki. Pewnego razu, podczas występu Michała Bajora w Opolu, zagapił się. Widzi artystę, który kłania się publiczności, słyszy oklaski...

- Myślę sobie: "Skończył". Wszedłem na scenę, zabrałem mikrofon, w tym czasie kamera pokazywała widownię. Michał stoi, patrzy na mnie, ja na Michała. "Ja dopiero wszedłem na scenę", słyszę - wspominał swoją wtopę.

Marek Grąbczewski jest już po 70-tce, ale nie wybiera się na emeryturę. Póki zdrowie dopisuje, zamierza dalej dokładać swoją cegiełkę do "The Voice Senior" i kolejnych festiwali w TVP. Tym bardziej, że ma liczne grono wiernych sympatyków.

"Pana Marka pamiętam przede wszystkim z benefisów w Teatrze STU w Krakowie", "Pan Marek, od kiedy sięgam pamięcią, pracował przy największych produkcjach na żywo TVP. Był wszędzie tam, gdzie odbywały się duże projekty stacji", "Pan, który najdłużej gościł na scenie w amfiteatrze opolskim podczas festiwalu polskiej piosenki" - piszą w sieci użytkownicy.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad serialem "Forst" z Borysem Szycem, omawiamy ostatni film Nicolasa Cage'a, a także pochylamy się nad "The Curse" czyli najbardziej niezręczną produkcją ostatnich lat. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w AudioteceOpen FM.

Zobacz także
Komentarze (0)