"The Voice of Poland": Marek Piekarczyk wyjaśnił swój wybór. "Nie będą gadać, że jestem stronniczy"
Opada kurz po półfinale trwającej edycji "The Voice of Poland", ale wybory jurorów wciąż wzbudzają wiele emocji wśród widzów. Marek Piekarczyk "odgryzł" się im, podejmując ostateczną decyzję, kto trafi do decydującej rozgrywki.
28.11.2021 14:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W półfinale "The Voice of Poland" były i wzruszenia, i był ogień. Występy dedykowane przed uczestników najbliższym poruszyły jurorów, ale nie przysłoniło to waloru artystycznego poszczególnych wykonań. Trenerzy chwalili przygotowanie podopiecznych, a szczególnie Marek Piekarczyk, który kilkukrotnie podkreślał, że scena zapłonęła od żywiołowego show.
Doświadczony rockman, prowadząc swoją drużynę do półfinału zadbał, by w decydującym odcinku zaprezentowała się możliwie z jak najlepszej strony. Muzykowi zależało nie tyle na perfekcyjnym wykonaniu, co uwypukleniu charakteru i oryginalności podopiecznych. A trzeba przyznać, że to właśnie w jego drużynie znaleźli się jedni z najbarwniejszych uczestników – Bartosz Madej i Karolina Robinson.
I jeśli chodzi o tę ostatnią – przez całą serię wzbudzała dyskusję wśród widzów. Sama nonszalancko stwierdziła przed kamerami, że wiedziała, że będzie drażnić i wzbudzać kontrowersje. Trzeba przyznać, że młoda wokalistka ma już wyrobiony własny styl, zgoła odstający od pozostałych uczestników. To nie do końca podobało się widzom.
Wskazywali, że Marek Piekarczyk z niewyjaśnionych przyczyn faworyzuje właśnie ją, raz po raz odsyłając do domu bardziej utalentowanych piosenkarzy. W sieci trwała nawet gorąca dyskusja nad tym, czy Robinson nie jest znajomą muzyka i stąd jego szczególna sympatia. Piekarczyk zaś podkreślał, że chodzi o jej nietuzinkowość i fakt, że w tym programie dawno nie było kogoś tak oryginalnego.
W końcu najwyraźniej sam przestał bawić się w subtelności i podczas ostatecznej decyzji, komu daje większą szansę na awans do finału, nie powstrzymał się od dość uszczypliwego komentarza. – Jeden punkt więcej dostanie Bartek tylko dlatego, żeby przestał gadać. Że jestem stronniczy… resztę niech załatwią widzowie. Oni mają rację jednak i wiedzą, kogo kochają – stwierdził, zwracając się nie tyle do Bartka, co właśnie do widzów.
Ostatecznie juror przydzielił Bartkowi 51 punktów, Karolinie 49. W efekcie, decyzją widzów, to właśnie młody gitarzysta awansował do finału. Oglądaliście ten odcinek?