"The Voice of Poland": Koniec bitew. Były łzy, trudne wybory i masa zachwytów
To już ostatni tydzień bitew w 10. edycji "The Voice of Poland". Ten odcinek był pełen zaskakujących zwrotów i wielkich emocji. Zobaczcie, kto przeszedł do następnego etapu muzycznego show TVP.
26.10.2019 | aktual.: 26.10.2019 22:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"The Voice of Poland": Z bitwy na bitwę poziom rósł
W 1. bitwie odcinka zmierzyły się Magdalena Panek i Klaudia Kowalik z zespołu Tomsona i Barona. Pierwsza z dziewczyn twierdziła, że ta walka to będzie "jazda bez trzymanki". Miała też motywację, by zajść jak najdalej - udział w "The Voice of Poland" obiecała nieżyjącej już babci. Uczestniczki zaśpiewały utwór P!nk "What About Us". Publika i jury po tym występie bili brawa na stojąco. Ostatecznie wygrała Klaudia.
- Wykonanie było na tyle idealne, że trzeba było się czepiać szczegółów - stwierdził Tomson. Z kolei Klaudia przyznała, że było jej przykro z powodu Magdy. Tak bardzo się zaprzyjaźniły, że po bitwie poczuła pustkę w sercu.
ZOBACZ TEŻ: Wzruszony Janusz Gajos na spotkaniu autorskim
W kolejnej walce brali udział Dagmara Latosińska i Piotr Szewczyk z drużyny Michała Szpaka. Zaśpiewali piosenkę "W żółtych płomieniach liści" Skaldów. Kobieta uważała, że góralska krew Piotra doda nieco ognia do tego wykonania. Na próbach łatwo nie było, Piotr zapominał tekstu, a Dagmara nie trzymała się linii melodycznej. - Nie można odkrywać wszystkich kart na spotkaniu z przeciwnikiem - mówił mężczyzna. Rywalizację tutaj wygrał Piotr, choć zdaniem Szpaka oboje byli perfekcyjni. - Piotr dał więcej emocji - wyznał juror.
W trzecim pojedynku walczyły Kalina de Roover i Edyta Pilarska z ekipy Kamila Bednarka. Pierwsza z uczestniczek ma za sobą udział w belgijskiej edycji "The Voice". Do wykonania miały utwór Arethy Franklin "Think" i w ogóle się go nie wystraszyły. - Edyta z potęgą swojego głosu może być zagrożeniem dla mnie - uznała jednak Kalina.
Publiczność wstała z miejsc. - No i tak się śpiewa! - podsumował Tomson, a było nad czym się zachwycać. W tej parze lepsza się okazała Kalina. Bednarek zauważył, że Ewa śpiewała na nieco zaciśniętym gardle. - Mam nogi z waty. Nie mogę uwierzyć. Zrobiłyśmy rozpierduchę - powiedziała po werdykcie triumfatorka bitwy.
"The Voice of Poland": Rozczarowujący młodzi
Jako kolejni zmierzyli się Jakub Proch i Stanisław Ślęzak z drużyny Margaret. Zdaniem jurorów obaj mogą wskoczyć na światowy poziom, bo brakuje wokalistów pop z tak wrażliwym głosem. - Czuję ogromne zagrożenie - stwierdził Stanisław, gdy poznał rywala. Do wykonania dostali tegoroczny hit lata "I Don't Care" Eda Sheerana i Justina Biebera. Obawiali się tej piosenki.
- Strasznie się wynudziłem. Staszek śpiewał do Gosi, a Kuba do podłogi - powiedział rozczarowany Tomson. Uczestników bronił Szpak - jego zdaniem dostali zbyt trudny utwór do wykazania się w bitwie. Margaret zdecydowała, że wygrywa Stanisław.
Następna para to Julia Mróz i Marzena Ryt z zespołu Michała Szpaka. Zaśpiewały "Jolene" Dolly Parton. - Nie boję się. Liczy się dobra zabawa - uznała Marzena. Z kolei asystentka Szpaka przy próbach stwierdziła, że "żadna z nich jest dla siebie podporą". Ostatecznie Szpak wskazał w tym pojedynku na Marzenę, ponieważ twierdzi, że może z nią więcej odkryć. - Julia ma świetną emisję, ale brakuje jej sznytu - dodał artysta.
"The Voice of Poland": Podbieranie uczestników
Dalej zmierzyli się Kasjan Cieśla i Mikołaj Macioszczyk wybrani przez Kamila Bednarka. Pierwszy z nich był chory podczas prób. Bednarek zaproponował mu pomoc i chciał załatwić dla Kasjana leki. Zaśpiewali "Miłość miłość" Krzysztofa Zalewskiego. Michał Szpak uważał, że to najlepsza bitwa w tej edycji programu. Baron i Tomson dali gwarant pozostania obu i zgłosili się do "kradzieży" przegranego uczestnika. Bednarek postawił na Kasjana. Mikołaja chcieli też Szpak i Margaret, ale on postawił na duet z Afromental. Tym samym Mikołaj wyrzucił z programu Rafała Chmiela.
W 7. parze zaśpiewali Martyna Kowalik, siostra Klaudii, i Tadeusz Seibert z ekipy Margaret. Do wykonania dostali utwór zespołu INXS "Never Tear Us Apart". Zdaniem wszystkich jurorów był to doskonały występ i jeden z najlepszych ze wszystkich w programie. Margaret wybrała Tadeusza. Jednak pozostania Martyny domagali się Baron z Tomsonem i Kamil Bednarek. Dziewczyna postawiła na współpracę wokalisty reggae i zajęła miejsce Oliwii Sochy.
The Voice of Poland: Ostatnia bitwa miażdży wszystko
Na koniec zmierzyły się Daria Reczek i Alicja Szemplińska. Podczas castingów zgłosili się po obie wszyscy jurorzy. Mają też bardzo podobną urodę i to były powody, dlaczego Baron i Tomson wybrali je do bitwy. Dziewczyny zaśpiewały piosenkę "1+1" Beyoncé. Wysokim poziomem wykonania wręcz wzruszyły praktycznie wszystkich w studiu. Dostały owacje na stojąco. Wszyscy chcieli mieć je obie w swoim zespole.
- Jesteście genialne! Dziękuję! - podsumowała ze łzami w oczach Margaret. Dla Bednarka to był najlepszy duet żeński w programie, jaki widział. Ostatecznie Tomson i Baron postawili na Alicję, a Daria trafiła do ekipy Michała Szpaka.
- Nie posługujesz się głosem. Posługujesz się duszą. Jesteś niezwykła! - dodał artysta. Tomson i Baron są przekonani, że obie trafią do finału.