Teresa Lipowska ma dość. "Jestem już przytłoczona tym, co się dzieje od ponad roku"
Teresa Lipowska w najnowszym wywiadzie przyznała, że pandemia koronawirusa ma nienajlepszy wpływ na jej samopoczucie. Jednak aktorka stara się nie poddawać czarnym myślom.
11.05.2021 18:11
Teresa Lipowska zaczęła grać przed kamerą ponad siedemdziesiąt lat temu. To sprawia, że 83-letnia dziś aktorka może pochwalić się długą listą produkcji telewizyjnych i filmowych ze swoim udziałem. Ma na koncie także liczne role teatralne i występ w słuchowiskach radiowych czy kabaretach. Od dwóch dekad widzom kojarzy się jednak przede wszystkim z rolą Barbary Mostowiak, którą odgrywa w "M jak miłość". I jak sama przyznawała, zamierza dalej wcielać się w tę rolę.
Aktorka jakiś czas temu wyjawiła w jednym z wywiadów, że ciężko przeszła lockdown. W swojej najnowszej rozmowie z gazetą "Dobry Tydzień" Lipowska przyznała, że nie chce być ciężarem dla rodziny, więc stara się dobrze miewać. Jednak nie jest jej łatwo z powodu wciąż trwającej pandemii. – Nie ukrywam, jestem już przytłoczona tym, co się dzieje od ponad roku. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Muszę się wręcz zmuszać, by optymistycznie spojrzeć na świat – powiedziała.
Lipowska zdradziła, że obecnie przebywa w sanatorium, gdzie korzysta z różnych zabiegów. – One usprawniają moje ciało i duszę – wyznała. Gdy dziennikarz podkreślił, że aktorka wciąż wygląda świetnie, to gwiazda "M jak miłość" odpowiedziała mu, że mimo wszystko odczuwa swój wiek. – Ten ostatni rok właśnie bardzo mnie przyhamował, jeśli chodzi o energię, kreatywność, pozytywne myślenie. (…) Wiele rzeczy robię na siłę. Ale mam chociażby serial, który mnie mobilizuje. Bo kiedy wiem, że przez kilka dni w miesiącu będę pracować, że będę komuś potrzebna, od razu łatwiej mi się pozbierać – wytłumaczyła.
Choć pandemia mocno dała się jej we znaki, to nie poddaje się czarnym myślom. – Nie można im się poddawać, bo wtedy człowiek psychicznie by nie wytrzymał. Mobilizuję się tym, co mnie czeka. Pracą, spotkaniami z ludźmi – powiedziała.