"Taniec z gwiazdami". Jacek Jelonek i Michael Danilczuk pierwszy raz tańczyli tak blisko siebie. Grabowski skwitował to jednoznacznie
Jacek Jelonek i Michael Danilczuk to pierwsza jednopłciowa para w polskim "Tańcu z gwiazdami". Pierwszy raz tańczyli tak blisko. Nie wszyscy byli zachwyceni.
Michael Danilczuk to szalenie utalentowany tancerz, który podbija nie tylko polskie show, ale również brytyjską telewizję. Jest niewysoki i drobny, ale każdy jego występ kończy się ogromnym aplauzem i zachwytem widzów. Jacek stara się dorównać instruktorowi "Tańca z gwiazdami", choć nie jest to łatwe zadanie. Tym bardziej, że na tę dwójkę są skierowane oczy całej Polski. W końcu to pierwsza męska para w polskiej edycji.
Michael od początku mówił, że nie chce, aby to było jedynym wyróżnikiem jego duetu z Jelonkiem. I faktycznie, występy panów to klasa sama w sobie. W ostatnim odcinku również popisali się - Danilczuk umiejętnościami godnymi mistrza, a jego uczeń wytrwałością. Obaj włożyli w swoje występy mnóstwo pracy. I o ile pierwszy z zaprezentowanych na parkiecie "Tańca z gwiazdami" tańców spotkał się z bardzo ciepłym odbiorem, o tyle drugi... już nie do końca. Dlaczego?
Najpierw Jelonek i Danilczuk pokazali się w szybkim i skocznym rock'n'rollu. Tempo było zabójcze. - Jest problem, Jacek ma wolne nogi - mówił instruktor. - Ja chcę, żeby on bardzo dobrze tańczył. Bo on potrafi. A nie tylko jechać na tym, że jesteśmy parą jednopłciową.
Występ został oceniony przez jurorów na 38 punktów, publiczność szalała, a sędziom aż świeciły się oczy.
- Kto się nie leni, robi złoto z kamieni. Macie charyzmę, "wow". Wychodzicie i publiczność szaleje. Dlatego, że zatańczyliście perfekcyjnie? Nie. Bo macie charyzmę - uznała Pavlović.
- Nie chcecie jechać na tym, że jesteście parą jednopłciową. Nie jedziecie. Ale to dodaje pikanterii. Wnieśliście tyle życia na ten parkiet! - dodał Grabowski.
Jednak wystarczyło, że obok siebie zatańczyła para jednopłciowa i mieszana, by aktor nieco zmienił zdanie.
Drugim etapem szóstego odcinka były pojedynki. Jelonek i Danilczuk zmierzyli się z Pisarek i Bartkiewiczem. Model starł się z modelką, a widzowie zobaczyli dwie pary w gorącym tangu. Duet jednopłciowy po raz pierwszy tańczył tak blisko.
- W tym pojedynku coś się zadziało. Nie mogliśmy od was oderwać oczu. Mi najbardziej podobali się Karolina i Jacek - oceniła Czarna Mamba. Wszyscy sędziowie zdecydowali, że pojedynek wygrała Pisarek. Troje oceniło taniec i charyzmę uczestników, a Andrzej Grabowski dodał od siebie zdanie, które nie zabrzmiało dobrze.
- Patrząc na te dwie pary, ja jednak stawiam na klasykę - wypalił 70-letni aktor.
- Wow - skwitowała jego słowa zaskoczona Paulina Sykut, która prowadziła show.
- Co to ta klasyka w tej sytuacji? - zapytał Piasek, jednak nie doczekał się odpowiedzi.
Oglądaliście odcinek? Jak wrażenia?