"Taniec z gwiazdami". Ilona Krawczyńska pokazała odrobinę za dużo
Ilona Krawczyńska dzielnie walczy na parkiecie "Tańca z gwiazdami". Za nią już sześć odcinków. W ostatnim popisała się swingiem. Nie było idealnie, a uczestniczka odsłoniła trochę za dużo.
Ilona Krawczyńska ciężko pracuje, aby pozostać w "Tańcu z gwiazdami" jak najdłużej. W ostatnim odcinku została dość surowo oceniona, ale i tak uplasowała się na trzeciej pozycji. Tańczyła do hitu znanego z "Dirty Dancing".
- Było bardzo ładnie, ale mam tu pewną zagwozdkę. Nawiązując do niefortunnego polskiego tłumaczenia ["Dirty Dancing" - "Wirujący seks" - przyp. red.]. Wirowania było dużo, ale seksu nie - mówił Piasek.
- Tempo swinga ci nie pomogło. Widać było trochę błędów. Fajnie tańczysz, ale nigdy nie ma "wow". Coś jest z aurą, z chemią między wami - dodał Michał Malitowski. - Może seksu brak - wtrąciła żartem Iwona Pavlović. - Było bardzo ładnie - podsumowała.
Mimo wielu "ale" para za swojego swinga dostała aż 35 punktów. Kolejne dwa punkty zgarnęła po tanecznym pojedynku.
Krawczyńska tańczyła do przeboju "Be My Baby" z "Dirty Dancing". Akcja filmu działa się w latach 60., więc Stefano Terrazzino ubrał Ilonę odpowiednio, bo w sukienkę stylizowaną na taką z epoki. Obszerna spódnica pięknie podkreślała ruchy ciała tancerki-amatorki. W pewnym momencie uniosła się jednak zbyt wysoko, a widzowie zobaczyli bieliznę Krawczyńskiej. Podobnie było wówczas, gdy Ilona robiła na parkiecie przewroty (widać to na nagraniu niżej).
Na szczęście odpowiadający za stroje Stefano przygotował influencerkę na to. Jej bielizna była zabudowana i idealnie pasowała do kreacji.