Tadeusz Drozda budził skrajne emocje. Oto, co u niego słychać
Jeśli mowa o Tadeuszu Droździe, nie sposób nie wymienić kultowego programu "Śmiechu warte". Lata mijają i o polskim satyryku jest coraz ciszej.
Tadeusz Drozda jest znanym satyrykiem i komikiem, który zdobył olbrzymią popularność za sprawą kilku programów telewizyjnych. A właściwie dwóch. "Śmiechu Warte" oraz "Herbatka u Tadka" to produkcje, które widzowie mimo upływu lat bardzo dobrze pamiętają. Mało kto wie jednak, że Tadeusz Drozda to kuzyn Cezarego Żaka!
"Śmiechu warte" bił rekordy popularności w polskiej telewizji. Niedzielne popołudnie bardzo długo były spędzane przed telewizorem w towarzystwie Tadeusza Drozdy i Katarzyny Szopy, która była jego asystentką. Drozda cieszył się olbrzymią popularnością, ale budził skrajne emocje. Jedni uwielbiali jego żarty i śmiali się do rozpuku, inni wręcz uznawali je za mało śmieszne. Nie zmienia to faktu, że show było pewnego rodzaju fenomenem.
ZOBACZ TAKŻE: Byliśmy na planie zdjęciowym do komedii "Futro z misia". Szykuje się nowy hit kinowy!
Aktualnie Tadeusz prowadzi program "Drozda na weekend". Mimo dalszej medialnej kariery, wycofuje się z show-biznesu i ma inny plan na życie.
- Generalnie wchodzę w status emeryta i już tak intensywnie nie pracuję, ale też wymagania publiczności z roku na rok maleją. Czyli obopólna zgoda - zdradza w rozmowie z Pomponikiem.
- Program "Śmiechu warte" zmienił moje życie na tyle, że raz w miesiącu musiałem jeździć do Szczecina. Wzrosła też moja popularność, szczególnie wśród dzieci, bo dorośli już wcześniej mnie znali. Strach było wyjść na deptak w Kołobrzeg - wyjawił w wywiadzie i dodał, że ludzie praktycznie cały czas zaczepiali go na ulicy i prosili o autograf.
Pamiętacie program "Śmiechu warte"?