"Szpieg" na Netfliksie. Pieniędzmi i orgiami owinął sobie wojskowych wokół palca
Nie ma drugiego tak dobrego serialu tej jesieni jak "Szpieg" na Netfliksie. To złoto pewnie wam umyka, a to wielka strata. Sacha Baron Cohen zazwyczaj nas rozśmiesza, ale tym razem opowiada prawdziwą i tragiczną historię człowieka, który przekonał wojskowych i polityków, że można mu ufać. I zdradzać najważniejsze informacje o wojnie.
26.09.2019 | aktual.: 27.09.2019 09:47
Wyobraźcie sobie stado wilków, do którego pod przykrywką wchodzi... owieczka. Wyobraźcie sobie Izraelczyka, który zadomawia się wśród Syryjczyków, swoich największych wrogów. Udaje milionera, mami wszystkich wielkimi pieniędzmi i zdobywa ich miłość, szacunek i zaufanie. Aż w końcu tej owieczce wilki zaczynają zdradzać wszystkie swoje sekretne plany.
Dla Eliego Cohena, bohatera netfliksowego "Szpiega", to było spełnienie marzeń. Dla żony, która o niczym nie widziała, największe przekleństwo.
Jak przypadkowy facet rozkochał sobie wojskowych
Pracował jako tłumacz, przy biurku, zero ekscytujących chwil. Eli Cohen urodził się w żydowskiej rodzinie w Egipcie. Wkrótce w wyniku politycznych i społecznych sporów Żydzi musieli uciekać z kraju. Najpierw do Izraela przeniosła się jego rodzina, na końcu Eli. Zaczynał życie od nowa.
Poznał piękną Nadię, która została jego żoną. Mieli spokojne życie. Aż do czasu, gdy Eli został zrekrutowany przez Mosad, czyli izraelską agencję wywiadowczą. Cohen był pełen zapału i chciał dla nich pracować. Ale zapał w przypadku tajnych agentów to śmiertelna pułapka, więc jego kandydaturę odrzucono. W końcu jednak urzędnicy Mosadu nie mieli wyjścia. Potrzebowali kogoś, kto z łatwością będzie mógł udawać Syryjczyka. Uroda to jedno. Liczyły się jeszcze umiejętności radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach i zręczność w przesyłaniu tajnych komunikatów. Eli był kandydatem idealnym.
Dyrektor Mosadu chciał mieć człowieka w Syrii, który będzie informował o tym, co robi wróg. Syria i Izrael są na wojnie od niepamiętnych czasów. Eli, dzięki wkupieniu się w łaski biznesmenów, polityków i wojskowych miał się dowiedzieć np. jakim sprzętem dysponują Syryjczycy, co planują, czy budują jakieś bunkry wzdłuż jeziora Golan, które stanowiło granice między zwaśnionymi państwami.
Eli zostawił żonę i został Kamelem Amin Thaabetem. W Izrealu był kochającym mężem i urzędnikiem, a w Syrii milionerem, bawidamkiem i przyjacielem najbardziej niebezpiecznych ludzi w tamtej części świata.
Historia pokazana w "Szpiegu" jest po prostu niesamowita. Żal zdradzić wam więcej, bo serial ogląda się najlepiej, gdy nie zna się wielu szczegółów tej historii sprzed lat. Sacha Baron Cohen jako Eli powinien w sprawiedliwym świecie dostać jakąś ważną nagrodę. Bo to, jak pokazuje Eliego, zdecydowanie na to zasługuje. Przeszedł samego siebie - znamy go przecież jako człowieka od parodii! A tu z ogromnym szacunkiem do prawdziwej historii pokazuje, co dzieje się z jednym człowiekiem, który musi zaprzyjaźnić się z mordercami swoich rodaków.
Czego nie ma w serialu? UWAGA: spoiler zakończenia!
Serial Netfliksa jest dość wierny oryginalnej historii. Są jednak pewne sprawy, które w "Szpiegu" przedstawione są pobieżnie. Mowa tu głownie o seksualnych wybrykach Eliego/Kamela w Syrii. W starych artykułach na temat szpiega można przeczytać, że zjednywał sobie wojskowych, przede wszystkim dzięki fortunie, którą posiadał. I dzięki temu, że umożliwiał im spełnianie ich fantazji.
Jednego dnia kupował drzewa dla żołnierzy, by mogli ukryć swoje bazy wzdłuż granicy. Drugiego: organizował orgie w swoim apartamencie w Damaszku. W serialu jest taka scena, podczas której można zobaczyć, jak takie orgie mogły rzeczywiście wyglądać.
Ale z artykułów w internecie łatwo wyczytać, że wersja netfliskowa jest bardzo okrojona. Na imprezy Kamela celowo zapraszano sekretarki z ministerstwa, stewardessy linii lotniczych i syryjskie gwiazdki muzyki. Gdy w jego domu rozgrywały się pornograficzne sceny, Kamel był zawsze trzeźwy. Gdy politykom i wojskowym puszczały hamulce, chętnie opowiadali o rządowych tajemnicach i wojennych planach. Kamel zapamiętywał, a po nocy imprezowania przekazywał dzięki alfabetowi Morse’a wszystkie te rewelacje agentom Mosadu siedzącym w Tel Avivie.
Czego oszczędzono żyjącej wciąż żonie Eliego Cohena, dzieciom i rodzinie, to historii o miłosnych uciechach szpiega. Wiadomo, że Eli/Kamel cieszył się opinią najgorętszej partii w całej Syrii. Był kawalerem. Nie brakowało wysoko postawionych mężczyzn, którzy chcieli mieć takiego zięcia. Mówi się, że Kamel miał… 17 kochanek. Wszystkie te dziewczyny wywodziły się z wpływowych syryjskich rodzin, które miały wpływ na politykę państwa.
Podobno Eli wierzył, że gdy przyjdzie pora, uratują go od kłopotów. Oj, gdyby tylko te wszystkie dziewczyny wiedziały, kim był naprawdę…
Nietrudno się domyślić, że prawda w końcu wyszła na jaw. Dlatego koniecznie obejrzyjcie serial do samego końca. Może na początku wydaje się nużący, ale akcja szybko się rozkręca. I dostajemy historię człowieka, który dokonał rzeczy niemożliwych! To też historia wielkiego cierpienia Nadii, żony szpiega.
Trzeba powiedzieć, że Nadia do dziś walczy o to, by Syryjczycy oddali szczątki jej męża. Walczy już 50 lat. Chce pochować męża w Izraelu, na co Syria nie godzi się. Trzymają szczątki po szpiegu jako swój skarb. Ośmieszył ich, prawie zniszczył, więc teraz nigdy nie wróci do ojczyzny. Nawet w trumnie.
Nie wiadomo do dziś, gdzie te szczątki są ulokowane. W 2018 r. Mosadowi udało się przechwycić z czarnego rynku zegarek Eliego. Ktoś chciał go sprzedać za krocie jako pamiątkę po największym zdrajcy. Dziś zegarek znajduje się w siedzibie Mosadu. Przypomina agentom, jak niebezpieczna jest ta praca. Ale też jak w służbie państwu można zniszczyć życie nie tylko szpiega, ale i jego rodziny.