Szokująca metamorfoza? Gwiazda na planie zupełnie nie przypominała siebie
Renée Zellweger jest nie do poznania. Aktorka wraca, by zagrać bardzo kontrowersyjną postać. To, jak przygotowała się do roli i stworzyła postać morderczyni, będzie wywoływać dyskusje.
Renée Zellweger wraca na ekrany i po raz pierwszy będzie ją można oglądać w telewizyjnym serialu (nie licząc "What/If" na Netfliksie). Oscarowa aktorka jest główną gwiazdą serialu "The Thing About Pam" i wciela się w tytułową postać Pam Hupp. Amerykanka zamordowała swoją przyjaciółkę Betsy Faria.
27 grudnia 2011 r. mąż Betsy – Russ Faria – znalazł jej ciało. Gdy tylko wszedł do salonu, zobaczył plamy krwi i cięte rany na nadgarstkach. Był przekonany, że Betsy popełniła samobójstwo. Ale policja od razu zauważyła, że Betsy miała jeszcze nóż w szyi i wiele ran na ramionach, w okolicach klatki piersiowej. O samobójstwie nie mogło być mowy. O zabójstwo oskarżono męża Betsy. Dopiero po latach, dzięki śledztwu m.in. dziennikarzy telewizji Fox, wyszło na jaw, że to Pam Hupp zabiła przyjaciółkę. A także dwie inne osoby, o czym pisaliśmy ze szczegółami w naszym tekście o sprawie.
NBC ogłosiło w końcu datę premiery serialu. Widzowie zobaczą go już 8 marca. Pokazano też pierwszy zwiastun, z którego można dowiedzieć się, jaką metamorfozę do roli przeszła Zellweger.
Makijaż, fryzura i ubrania to jedno. Twarz aktorki pokrywają specjalne protezy, a ciało tzw. fat suit, czyli pogrubiający kostium. Zellweger, która przed wieloma laty przytyła do roli Bridget Jones, tym razem zdecydowała się na użycie dość kontrowersyjnego kostiumu.
Amerykańskie media piszą już o "szokującej metamorfozie".
- To była metamorfoza od stóp do głów. Protezy, wypchany kostium, dobór odpowiednich ciuchów i naśladowanie drobnych ruchów Pam - wyliczyła Zellweger w rozmowie z "Vanity Fair". - To wszystko było bardzo ważne, bo te elementy tworzyły tę postać, na którą projektujemy teraz swoje przekonania - dodała.
Showrunnerka Jenny Klein przyznała: - Gdy pierwszy raz zobaczyłam Pam, było to dla mnie surrealistyczne doświadczenie. Studiowałam tę postać godzinami, przeglądając policyjne nagrania, a tu nagle ona stanęła przede mną. I to nie była tylko fizyczna metamorfoza. Pam miała charakterystyczne tiki, maniery, bardzo gestykulowała. Nie widziałam już Renée. Widziałam Pam. I było to trochę przerażające.
Dla produkcji przerażające mogą być też negatywne komentarze dotyczące korzystania z pogrubiającego kostiumu. Użycie tzw. fat suit porównuje się dziś do black face, czyli celowego malowania twarzy na czarno, by "udawać" osobę czarnoskórą.
W ostatnim czasie z falą hejtu mierzyła się Sarah Paulson, za rolę Lindy Tripp w "Impeachment: American Crime Story". Aktorka przyznała, że gdyby mogła cofnąć czas, nigdy nie założyłaby takiego kostiumu i przyznała, że fatfobia to poważna sprawa. Fat suit pogłębia stereotypy. Punktuje się, że jeśli dla produkcji tak ważne jest to, by pokazywać czyjeś gabaryty, powinno się wybierać aktorów czy aktorki w podobnych rozmiarach.