"Szogun" zaskoczeniem roku? "Epicki", "brutalny". Recenzenci pieją z zachwytu
"Szogun" debiutuje na Disney+ i zbiera fantastyczne recenzje. Ba, nie brakuje głosów, że od czasów "Gry o tron" nie było tak epickiego serialu. A to dopiero początek zachwytów.
Od 27 lutego na platformie Disney+ można oglądać "Szoguna", gdzie grają m.in. Hiroyuki Sanada, Cosmo Jarvis czy Anna Sawai. Jak pisał w Teleshow Kuba Zagalski, nowy serial może nie ma w obsadzie Richarda Chamberlaina i Toshiro Mifune - znanych z filmu z lat 80. - ale mimo wszystko "pod praktycznie każdym względem jest znakomitym widowiskiem". "Zachwycił mnie styl i kierunek, w jakim poszli twórcy, którzy wycisnęli tyle japońskiej duszy, ile się dało z historii napisanej przez anglojęzycznego obcokrajowca. Warto przypomnieć, że "Szogun" z Chamberlainem i Mifune - uwielbiany na Zachodzie - był negatywnie odebrany w Japonii" - pisaliśmy w naszej recenzji, a więcej przeczytacie pod tym linkiem.
Nad "Szogunem" rozpływają się także zagraniczni recenzenci, wskazując dość odważnie, że od "Gry o tron" nie było tak epickiego widowiska w światowej telewizji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Szogun" będzie wielkim hitem?
Porównaniem do superprodukcji HBO rzuca m.in. recenzent "The Independent", wskazując, że "Szogun", podobnie jak "Gra o tron", zawiera wiele scen seksu i przemocy. Przede wszystkim punktuje to, że serial pochłonął masę pieniędzy, co przekłada się na spektakularne obrazki na ekranie. Krytyk "Daily Beast" idzie nawet dalej i uważa, że "Szogun" jest najbardziej epickim serialem od czasów "Gry o tron", gdzie "każdy kadr, szczegół i element fabuły dostaje wizjonerską uwagę, na jaką zasługuje".
Recenzentka "Variety" punktuje, że te porównania do "Gry o tron" nie biorą się znikąd. "George R. R. Martin inspirował się między innymi Wojną Dwóch Róż (toczyła się między rodami Lancasterów i Yorków - przyp. red.), prawdziwym konfliktem trawiącym piętnastowieczną Anglię. Zanim w serialu pojawiły się smoki i lodowe zombie, 'Gra o tron' została zbudowana na prawdziwych historiach: politycznych sojuszach, rozłamach w rodzinach i potężnych armiach" - zwraca uwagę dziennikarka. "Szogun" opiera się na fikcyjnej historii Jamesa Clavella, ale odwołuje się do wydarzeń z XVI-wiecznej Japonii.
"Guardian" pisze o "hipnotyzującej epopei", która wielu widzów zaskoczy. Inni zaznaczają, że nie jest to familijne kino. Pierwsza brutalna scena pojawia się już na początku pierwszego odcinka, a w kolejnych nie brakuje brutalności, z obcinaniem głów na czele. Spływają już też głosy internautów: "Brakowało mi w ostatnich serialach tego miłego uczucia, że oglądam coś, co zapisze się w pamięci na długo. Wszystko wskazuje na to, że 'Szogun' to zmieni. Fantastyczna premiera" - czytamy na X.
"Shogun" wraca po latach
Polscy widzowie z pewnością kojarzą "Szoguna" jako serial telewizyjny, jaki TVP emitowała w latach 80. w niedzielne wieczory. Cieszył się ogromną popularnością. Historia wymyślona przez Jamesa Clavella opowiada o Johnie Blackthornie, angielskim pilocie okrętowym, który trafia do Japonii w czasach, gdy cesarstwo utrzymuje przyjazne kontakty tylko z przybyszami z Portugalii. John, jako Anglik i protestant, prezentowany jest jako wróg, ale szybko zaczyna się nim interesować jeden z najważniejszych ludzi w państwie - lord Toranagi, w którego tym razem wciela się legenda japońskiego kina akcji, Hiroyuki Sanada.
Blackthorne w towarzystwie nawróconej na chrześcijaństwo i znającej portugalski Mariko (Anna Sawai) zaczyna stopniowo poznawać bezwzględne i niezrozumiałe dla Europejczyka prawa, które rządzą w tej odległej krainie.
Pierwsze dwa odcinki "Szoguna" są już dostępne na Disney+. Całość będzie liczyła ich aż dziesięć.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: