Szczere wyznanie Elżbiety z "Rolnik szuka żony". To wtedy zaczęło się psuć z Markiem

Przez chwilę można było uwierzyć, że Elżbiecie i Markowi się uda
Przez chwilę można było uwierzyć, że Elżbiecie i Markowi się uda
Źródło zdjęć: © fot. TVP

24.01.2022 10:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Elżbieta, uczestniczka 8. edycji "Rolnik szuka żony" opowiedziała w ostatnim wywiadzie o swojej relacji z Markiem. Jej słowa zaskakują.

Elżbieta była jedną z dwóch rolniczek 8. edycji "Rolnik szuka żony". Kobieta zgłosiła się do programu, by odnaleźć miłość. Początkowo internauci nie darzyli jej sympatią. Uważali, że bardziej szuka pracownika niż partnera, ale zmienili o niej zdanie po tym, jak jej relacja z kandydatem Markiem zaczęła się rozwijać.

Niestety parze nie wyszło. Elżbieta przyznała w finałowym odcinku, że bardzo się pomyliła co do mężczyzny. Nie kryła, że została upokorzona i zraniona. Marek krytycznie oceniał jej wygląd, nakłaniając ją do zastosowania botoksu.

W rozmowie z Party.pl kobieta ponownie opowiedziała o swojej trudnej relacji z Markiem. Zdradziła, że wspólne zamieszkanie z jednej strony pozwoliło im szybciej coś stworzyć, ale z drugiej strony przyśpieszyło koniec związku.

Elżbieta wskazała na dokładny moment, kiedy zaczęło się między nimi psuć. – Jeśli chodzi o psucie się między nami, to te dwa tygodnie to jeszcze było tak fajnie, bo wspominaliśmy tego "Rolnika". Mieliśmy wspólne tematy. On opowiedział swoją historię życia, ja opowiedziałam swoją. A potem, żeby tworzyć związek, trzeba mieć jeszcze jakieś inne tematy, jakieś wspólne cele, jakieś założenia. I tego zabrakło! Nie mieliśmy tych wspólnych marzeń – przyznała.

Na szczęście dla siebie Elżbieta nie miała z Markiem żadnych wspólnych finansowych przedsięwzięć. Wiadomo za to, że chce sprzedać swój dom, który, jak twierdzi, jest dla niej samej już za duży.