Szczere wyznanie Cezarego Żaka. "Mam już trochę dość aktorstwa"
Aktor z niemal 40-letnim stażem w najnowszym wywiadzie przyznał, że jego zawód coraz bardziej go męczy. Co zatem z powrotem "Rancza" i "Miodowych lat"?
Szczere wyznanie Cezarego Żaka. "Mam już trochę dość aktorstwa"
Cezary Żak debiutował na scenie w 1986 r. w "Pannie Tutli-Putli" w reżyserii Grzegorza Warchoła we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. W latach 90. mogliśmy go zobaczyć m.in. w "Tajemnicach Sagali", "Ekstradycji", "Klanie". Przełomowa okazała się rola Karola Krawczyka w serialu Polsatu "Miodowe lata". Później widzowie pokochali Żaka jako braci bliźniaków - wójta i księdza w "Ranczu". Dziś aktora częściej można zobaczyć w teatrze niż na ekranach.
Obecnie Cezary Żak reżyseruje i gra w spektaklu "Ciemny grylaż" w Och-Teatrze. Sztuka opowiada o dziennikarstwie z lat 70. Została napisana m.in. przez Stanisława Tyma, który przyznał, że "ma wrażenie, że napisaliśmy to wczoraj".
- W tej sztuce uzależnienie dziennikarzy od władzy jest gigantyczne. I my na scenie opowiadamy o tym, co się z tym wiąże: kolesiostwie, załatwianiu sobie nawzajem stołków, donosicielstwie. Starszy widz przypomni sobie, jak to wyglądało w latach 70., młodszy dzięki niej uzmysłowi, co działo się u nas przez ostatnich osiem lat - stwierdził Żak w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Przy okazji aktor podzielił się smutną refleksją o swojej pracy.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Media co rusz ich rozwodzą
Praca nad spektaklem skłoniła aktora do przemyśleń nad jego relacjami z mediami. Przyznał, że ma dystans do publikacji na temat swojego życia prywatnego, nagminnych plotek o rozwodzie z Katarzyną Żak, choć niekiedy jego bliscy traktowali sprawę poważnie.
- Mama do mnie dzwoniła, mówiła: "Dlaczego nic nie powiedzieliście, że się rozwodzicie?". Pisano też o moich córkach: jak wyglądają, gdzie pracują. Teraz już to na mnie wrażenia nie robi - twierdzi.
Wciąż jednak zdarzają się materiały, które budzą zdziwienie Cezarego Żaka. Sporo z nich odnosi się do kultowego serialu TVP z jego udziałem.
- Ostatnio jeden z tabloidów napisał, że zablokowałem powrót "Rancza". Ja nie mam takiej pozycji w show-bizie, żebym blokował cały serial i pracę setkom osób. Zresztą, mówiłem już wcześniej, że ja nie chcę powrotu "Rancza" - powtórzył w "Gazecie Wyborczej".
To koniec "Rancza"?
Aktor jest sceptyczny wobec wznowienia produkcji ze względu na śmierć jednego z autorów.
- Przy "Ranczu" pracowałem z genialnymi scenarzystami: Jurkiem Niemczukiem i Andrzejem Grembowiczem, który umarł w 2018 r. Po jego śmierci za tym serialem tęskniłem. Gdyby żył, pewnie byśmy "Ranczo" kręcili dalej. Kto oprócz niego nam to tak wspaniale napisze? - stwierdził.
Zdradził też, że w pogłoskach o blokowaniu "Rancza" przez TVP za czasów Jacka Kurskiego było ziarenko prawdy.
Co dalej z "Miodowymi latami"?
Nie oznacza to jednak, że Cezary Żak zupełnie odcina się od hitów, które przyniosły mu popularność. W przypadku "Miodowych lat" droga jest wciąż otwarta.
- Czasami ktoś coś przebąkuje, że może wrócimy do "Miodowych lat" po 20 latach. Tutaj akurat wszyscy żyją. Jeśli się taka propozycja pojawi, to ją rozważę - przyznał.
"Coś się we mnie wypala"
Od kiedy Żak zajął się reżyserią w teatrze, coraz mniej interesuje go granie, a zwłaszcza komediowych ról, za które pokochali go widzowie.
- Ja już gram od prawie 40 lat. Szczerze pani powiem, mam już trochę dosyć aktorstwa. [...] Problem leży w tym, że ja całe życie gram komedie. I coś się we mnie wypala. Nie tylko we mnie, w komedii ogólnie też. Publiczność się w Polsce zmieniła, jest mniej wymagająca. Winię telewizję, jej ostatnich 20-25 lat. Bardzo spłyciła nasze poczucie humoru. I zmniejszyła zapotrzebowanie na wysokiej próby komedię - wyznał.
Przyznał, że poziom objazdowych teatralnych komedii jest jego zdaniem tak niski, że "zęby bolą". Ostatnio aktora rozbawił jedynie serial Netfliksa "1670".
- Śmiałem się głośno. Odniesienia do polskiej rzeczywistości w punkt. To chyba najlepsza polska produkcja komediowa, jaką oglądałem od lat - ocenił.
Cezary Żak ma już dość komedii
Kryzys aktorstwa nie oznacza jednak, że 62-letni Żak wybiera się na emeryturę. Stara się wybierać inne, bardziej poważniejsze role. Zdradził, że niedawno zagrał gangstera.
- Czasami tęsknię do ról poważniejszych. Jak tylko dostanę taką propozycję, to się na nią rzucam. Biorę je w ciemno, bo są łatwiejsze do grania. Trudniej jest widza rozśmieszyć, łatwiej wzruszyć. Teraz czekam na premierę serialu "Idź przodem, bracie" Maćka Pieprzycy, który zrobiłem rok temu, a gram w nim poważnego gangstera.
Wspomniana produkcja pojawi się na platformie Netfliksa. Ma być westernową opowieścią o starciu dwóch rodzin na granicy prawa. Nie jest znana data premiery serialu.