Syn Steve’a Irwina kontynuuje dziedzictwo ojca. Ten występ przejdzie do historii
Steve Irwin był jednym z najpopularniejszych dziennikarzy podróżniczych na świecie. Mężczyzna doczekał się dwójki dzieci - córki Bindi i syna Roberta. Najmłodsza pociecha zmarłego w 2006 roku prezentera postanowiła kontynuować dziedzictwo ojca.
13-letni Robert Irwin, czyli syn "Łowcy krokodyli", wystąpił w popularnym programie "The Tonight Show". Był to pierwszy, samodzielny występ nastolatka w telewizji. Chłopiec dosłownie przywiózł dżunglę do nowojorskiego studia Jimmy'ego Fallona.
Robert podąża śladami ojca i tak samo jak on kocha przyrodę. Mimo młodego wieku ma ogromną wiedzę. W show przedstawiał prezenterowi kolejne, egzotyczne zwierzęta.
- Mój tata był w "The Tonight Show" kilka lat temu i bardzo się cieszę, że podążam jego ścieżką. Mam to we krwi. Praktycznie dorastałem w australijskim zoo i jestem najszczęśliwszym dzieckiem na tej planecie - powiedział Robert.
4 września minie 11 lat od momentu śmierci Steve'a Irwina. Autor popularnego programu stacji Animal Planet zginął w trakcie prac nad kolejnym odcinkiem swojej produkcji. Przyczyną zgonu była rana zadana przez ogon płaszczki.