Sylwia Wysocka pobita. Chora aktorka nie może dostać się do własnego domu
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mija trzeci miesiąc, odkąd Sylwia Wysocka trafiła do szpitala z licznymi złamaniami i krwiakami. Teraz okazuje się, że nie może zamieszkać w swoim domu. Zabrano jej klucze.
- Byłam szarpana, zostałam uderzona i kopnięta w lewą pierś, gdzie mam poważny uraz, a na koniec zostałam zepchnięta ze schodów, w wyniku czego mam liczne złamania i długotrwałą niezdolność do pracy - tak brzmiała wstrząsająca relacja aktorki znanej m.in. z serialu "Plebania".
Dziś nosi gorset ortopedyczny, porusza się o kulach, od niedawna traci wzrok w lewym oku... Do całej litanii tych nieszczęść dochodzą kłopoty mieszkaniowe. Wysocka w rozmowie z "Rewią" powiedziała, że podczas pobicia została także okradziona, zabrano jej klucze od domu, musi mieszkać z chorą matką. O pobicie i kradzież Wysocka oskarża mężczyznę, który nie przyznaje się do tych zarzutów.
- Nadal mam prawo wejść do domu, ale on zmienił zamki. Pozostaje odebranie rzeczy z policją, ale pod warunkiem, że każdą z nich opiszę, czyli na przykład: 3 biustonosze czerwone 4 czarne, 30 par majtek w kwiatki. Myślałam, że to jakiś marny żart, ale to prawda - powiedziała załamana.
Sylwia Wysocka złożyła doniesienie do prokuratury o wieloletniej przemocy fizycznej i psychicznej. Niestety przez tak duży uszczerbek na zdrowiu nie ma mowy o jej powrocie do pracy jeszcze przez długi czas.