Pobita aktorka traci wzrok. Były partner mówi, że to był wypadek
W maju aktorka znana z "Plebanii" trafiła do szpitala ze złamanym kręgosłupem i innymi obrażeniami, które miały być następstwem pobicia przez partnera. Sylwia Wysocka wciąż nie doszła do siebie, a wręcz pojawiły się nowe dolegliwości, przez które musi być pod stałą opieką.
Sylwia Wysocka to aktorka dobrze znana widzom popularnych seriali. Przed laty grała w "W labiryncie", "Plebanii", "Samym życiu" czy "Klanie”. Jakiś czas temu można ją było oglądać w "Na wspólnej" czy "Blondynce". Jednak ostatnimi czasy zamiast o nowych rolach aktorki mówi się o jej życiu prywatnym. Wyszło na jaw, że przez lata żyła w toksycznym związku, który zakończył się w dramatyczny sposób.
W maju Wysocka trafiła do szpitala z licznymi obrażeniami. Miała m.in. złamany w kilku miejscach kręgosłup, problemy z ręką, nogą, krwiaki. Jak donosi "Super Express", aktorka nadal ma problemy z poruszaniem się i zażywa silne leki przeciwbólowe. Na dodatek od ponad dwóch tygodni prawie nie widzi na lewe oko.
- Mogę powiedzieć tylko tyle, że obecnie jestem pod opieką jednego z najlepszych warszawskich szpitali okulistycznych przy ulicy Marszałkowskiej i mam nadzieję na poprawę – powiedziała dziennikowi.
Lekarze nie postawili jednoznacznej diagnozy. Możliwe, że utrata wzroku jest następstwem pobicia. Może się też wiązać z wycięciem nowotworu złośliwego z policzka. "Podczas zdarzenia niezagojona wówczas rana po zabiegu została podrażniona przez napastnika" – pisze gazeta.
Przypomnijmy, że Wysocka złożyła doniesienie o popełnieniu przestępstwa, ale od tygodni nie może odzyskać rzeczy z domu, w którym spędziła 30 lat.
- Byłam szarpana, zostałam uderzona i kopnięta w lewą pierś, gdzie mam poważny uraz, a na koniec zostałam zepchnięta ze schodów, w wyniku czego mam liczne złamania i długotrwałą niezdolność do pracy – mówiła aktorka, oskarżając byłego partnera. Mężczyzna wydał własne oświadczenie, w którym wszystkiego się wyparł i twierdził, że Wysocka rzuciła się na niego, potknęła i spadła ze schodów.