Superstacja ukarana za obrazę pracowników TVP. Stacja walczy dalej
Sprawa z 2017 r. wciąż toczy się w sądzie. Wszystko przez słowa prowadzącego "Krzywe zwierciadło" Kuby Wątłego, który na antenie Superstacji obraźliwie określił pracowników TVP. Po wyroku Sądu Apelacyjnego nadawca wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
"Co pan myśli o tych brudnych, śmierdzących gnidach, które nazywają się dziennikarzami, a firmują ten rynsztok w telewizji publicznej?" - zapytał Kuba Wątły swojego gościa, pisarza Tomasza Jastruna, w programie Superstacji "Krzywe zwierciadło". Po tych słowach, w lutym 2017 r., nadawca przeprosił widzów i na kilka miesięcy zawiesił współpracę z dziennikarzem. Dziś Wątły nie jest już ich pracownikiem.
Jednak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na stację (obecnie figurującą pod nazwą Wydarzenia24) karę w wysokości 100 tys. zł. Nadawca odwołał się od niej do Sądu Okręgowego w Warszawie, który zmniejszył wymiar kary do kwoty 75 tys. zł. Mimo to władze Superstacji złożyły sprawę do Sądu Apelacyjnego.
Jak informuje Presserwis, sąd wyższej instancji oddalił wniosek stacji. "Sąd Apelacyjny w Warszawie wskazał, że użyte przez prowadzącego wypowiedzi nie mogą być akceptowane w społeczeństwie demokratycznym, szczególnie wobec narastającej brutalizacji języka i mowy nienawiści, co z kolei prowadzi do eskalacji agresji" – podała KRRiT w sprawozdaniu rocznym.
Włodarze dawnej Superstacji nie poddają się jednak w batalii sądowej. – Od wyroku nadawca wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego - przekazała Karolina Czuczman z biura rzecznika prasowego KRRiT.
Po odejściu z Superstacji Kuba Wątły założył internetowe radio Halo.Radio, jednak rozstał się z rozgłośnią pod koniec 2020 r., gdy oskarżano go o cenzurowanie pracowników. Obecnie prowadzi swój program na kanale YouTube.