Stulecie niezwykłych dżentelmenów
Trzecią, osadzoną w latach 50 XX wieku, historię ("Black Dossier") zaprezentowali w formie jednej dużej powieści graficznej. Teraz połączyli serialową formę z powieścią graficzną tworząc epicką historię w trzech odcinkach.
07.06.2010 | aktual.: 29.10.2013 16:22
Wkraczająca w XX wiek Liga Niezwykłych Dżentelmenów, składa się z Miny Murray, odmłodzonego Allana Quatermaina (udającego własnego syna), nieśmiertelnego obojnaka Orlando, szlachetnego złodzieja A. J. Rafflesa, oraz łowcy duchów Thomasa Carnackiego. Kierując się wizją Carnackiego bohaterowie prowadzą śledztwo w celu odnalezienia okultystycznej grupy próbującej przywołać tajemnicze "Księżycowe Dziecko". W tle obserwujemy również Janni radzącą sobie z ciężkim życiem w Londynie, żeby tylko nie przejąć dziedzictwa swego ojca, kapitana Nemo.
"1910" jest pierwszą częścią opowieści, która obejmie całe stulecie - część druga będzie dziać się w 1968 roku, a trzecia w 2009. Przez cały komiks główni bohaterowie kręcą się w poszukiwaniu rozwiązania, którego właściwie brak (służy wyłącznie popchnięciu głównej fabuły do przodu). Pionki są ustawiane na szachownicy, a nam przyjdzie poczekać i zobaczyć jak wątki prezentowane tutaj rozwiną się dalej, żeby móc ocenić tę historię w pełni. Początek intryguje, ale nie sprawia, że zniecierpliwiony czekam na następną część.
Oprócz typowych dla tego tytułu licznych nawiązań do ówczesnej kultury i sztuki - i tych wyraźnych, i tych występujących w postaci szczegółów widocznych dopiero po przyjrzeniu się kadrom - Alan Moore dodaje do swojej opowieści "grecki chór" w formie pieśni z "Opery za Trzy Grosze" wykonywanych przez bohaterów nazwanych imionami postaci z tej sztuki: Suki i MacHeatha (który jest też podejrzany o bycie Kubą Rozpruwaczem). W "Strażnikach" Moore używał tekstu utworów grających w tle scen jako dodatkowego narzędzia narracyjnego, w "Lidze" idzie w kierunku opery czy musicalu - bohaterowie po prostu śpiewają (na szczęście tylko dwoje pobocznych, a nie cała Liga). Z pewnością niektórym przypadnie to do gustu, jednak dla mnie było przeszkodą w pełnym zaangażowaniu się w historię.
Pod względem graficznym komiks prezentuje się świetnie! Kreska Kevina O'Neilla jest czymś pomiędzy rysunkiem quasi-realistycznym a kreskówkowym, przy czym sprawia czasem wrażenie trochę szkicowej i poszarpanej, co w tym konkretnym przypadku nadaje jej energii i brudu pasującego do komiksu.
Mimo, że z oryginalnego składu Ligi pozostało tylko dwoje członków, warto zapoznać się najpierw z pierwszymi dwiema mini-seriami (tomami), a dopiero potem decydować czy zabrać się za ten. W moim odczuciu jest to porządny wstęp do historii o ogromnym potencjale.A, patrząc po wcześniejszych odcinkach, zostanie on wykorzystany przynajmniej na tyle, by stworzyć, jeśli nie rewelacyjną to satysfakcjonującą historię przygodową dla dojrzałego czytelnika.
Więcej o gwiazdkach Komiksomanii.pl możecie przeczytać tutaj.