Strzelanina na uniwersytecie w USA. Córka Marcina Wrony wśród zabarykadowanych studentów

"Po raz pierwszy masowe strzelaniny dotknęły nas osobiście [...]" - napisał na Twitterze Marcin Wrona. W wyniku strzelaniny w USA, do jakiej doszło na parkingu uczelni, na której studiuje córka korespondenta TVN24, zginęły trzy osoby.

Marcin Wrona poinformował na Twitterze o strzelaninie na terenie kampusu uczelni, na której studiuje jego 19-letnia córka
Marcin Wrona poinformował na Twitterze o strzelaninie na terenie kampusu uczelni, na której studiuje jego 19-letnia córka
Źródło zdjęć: © Kadr z TVN

14.11.2022 | aktual.: 14.11.2022 19:59

Strzelanina, w wyniku której życie straciły trzy osoby, a dwie zostały ranne, rozegrała się w niedzielę wieczorem na jednym z parkingów Uniwersytetu Wirginii w Charlottesvill, około 22:30 czasu lokalnego. Uczelnia poinformowała społeczność akademicką o zagrożeniu ze strony uzbrojonego w bronią palną napastnika, który uciekł z miejsca zdarzenia. Studentom i pracownikom nakazano schronienie się w miejscu, w którym wówczas przebywali, odwołano także wszystkie poniedziałkowe zajęcia.

Kilkanaście godzin później do strzelaniny odniósł się na Twitterze polski korespondent Marcin Wrona, który od 2006 r. mieszka z rodziną w USA i relacjonuje dla stacji TVN i wydarzenia zza oceanu. Nigdy dotąd nie musiał jednak informować o dramatycznych wydarzeniach z udziałem swoich bliskich.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Wszystko zaczęło się blisko 12 godzin temu. Trzech studentów zabitych, dwóch rannych. Po raz pierwszy masowe strzelaniny dotknęły nas osobiście. W jednym z akademików zabarykadowana jest moja córka. Sprawca nadal na wolności" - relacjonował w poniedziałek Marcin Wrona, którego córka, Maja, uczy się w Charlottesvill.

Kilka godzin później korespondent TVN nie ukrywał zaniepokojenia sytuacją, w której napastnik - były student Uniwersytetu Wirginii - wciąż przebywał na wolności, stanowiąc zagrożenie dla akademickiej społeczności.

"Moja córka jest bezpieczna, ale spokojna nie jest" - napisał Wrona, niedługo później dzieląc się na Twitterze dobrymi informacjami o schwytaniu napastnika, który przez kilkanaście godzin sparaliżował pracę uczelni.

Marcin Wrona, który w USA mieszka od kilkunastu lat, ma dwoje dzieci: 19-letnią córkę Marię (dziewczyna używa jednak imienia Maja) oraz 15-letniego syna Jana. Chłopak urodził się już w Stanach. Warto przypomnieć, że oboje są współautorami ostatniej książki dziennikarza "Wroną po Stanach", którą tworzyli wraz z ojcem.

Maja Wrona jest odpowiedzialna m.in. za część dotyczącą ruchu "Black lives matter", który zna z perspektywy licznych znajomych, jakich ma wśród afroamerykańskich rówieśników.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Komentarze (64)