Stella i Piotr z "Love Island" nie mają żalu. "Moglibyśmy zostać odebrani jak stare dobre małżeństwo"
Stella i Piotr wrócili do Polski tuż przed wielkim finałem "Love Island". Nie odpadli jednak decyzją widzów, ale "dzięki" głosowaniu swoich kolegów i koleżanek z programu. - Było to dla mnie lekkie zaskoczenie - wyznał Piotrek, gdy emocje nieco opadły.
11.04.2021 19:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Stella i Piotr byli parą od pierwszego odcinka 3. sezonu "Love Island". Nawet na chwilę nie spróbowali życia z innym partnerem. Byli sobie wierni także podczas "miłosnego egzaminu", jakim był wyjazd chłopaków do willi Casa Amor. W ich miłości nie przeszkodziło też pojawienie się Cezarego, który nie ukrywał, że jest zdeterminowany, by zdobyć serce Stelli. Jak to zatem możliwe, że tuż przed wielkim finałem para odpadła z show? Wszystkiemu winni byli... pozostali uczestnicy, którzy zdecydowali w głosowaniu, że to właśnie Stella i Piotr mają najmniejszą szansę na miłość. - Sugerowaliśmy się tym, że od jakiegoś czasu ta para cofa się, a wszystkie inne idą do przodu - tłumaczyli swoją decyzję.
Jak na te słowa zareagowali sami zakochani? Choć przed kamerami mieli nietęgie miny, dziś nie czują żalu do kolegów i koleżanek z programu.
- Było to dla mnie lekkie zaskoczenie, że wszystkie pary zagłosowały właśnie na nas - powiedział Piotr w rozmowie z Plotkiem.
- A czy byłoby łatwiej, gdybyśmy odpadli przez głosowanie widzów? Nie sądzę. Myślę, że werdykt byłby taki sam. Byliśmy z Piotrem tak sobą zafascynowani, że chcieliśmy spędzać razem każdą wolną chwilę, aby budować naszą relację, bo o to w tym chodziło. Tym samym moglibyśmy zostać odebrani jak stare dobre małżeństwo, czyli nuda - dodała Stella. A wy żałujecie, że zabraknie ich w finale?