Była gwiazdą telewizji. Dziś mówi o niej wprost: "dziadostwo"
Stanisława Ryster była prawdziwą damą Telewizji Polskiej. Od lat 70. prowadziła "Wielką grę". Już dawno przeszła na zasłużoną emeryturę od telewizji. Czy wróciłaby? Czytając jej słowa, trudno to sobie wyobrazić.
Ryster prowadziła "Wielką grę" od 1975 aż do 2006 r. Kawał czasu. Potem jeszcze w 2010 r. był epizod z "Wielką grą - na bis", ale potem prezenterka nie podjęła już żadnej pracy przy programach rozrywkowych czy teleturniejach. Co jakiś czas Ryster wypowiada się na temat tego, co sądzi o dzisiejszej telewizji. Sporo się zmieniło, odkąd ona pracowała dla TVP. I nie omieszka tego ostro skomentować.
Wygląda na to, że Stanisława Ryster dołączyła do grona osób krytykujących programy telewizyjne.
W rozmowie z "Faktem" przyznała: – Dzisiejsza telewizja to dziadostwo. Nie wyobrażam sobie, by w niej pracować. Teraz produkuje się głupoty, dlatego nie chcę wracać! Cieszę się emeryturą.
- Dzisiaj patrzy się tylko, w co dana pani jest ubrana, ile to kosztuje, jaką ma fryzurę, z kim jest związana. Dziękuję bardzo za takie wzbudzanie zainteresowania - komentuje.
Przypomnijmy, że zimą 2019 r. pojawiła się plotka na temat rzekomego powrotu "Wielkiej gry" do TVP.
Jacek Kurski mówił wtedy: - Zaczynam się zastanawiać - nie ukrywam, że po namowach przez ludzi, którzy są dla mnie autorytetem w dziennikarstwie i mediach - namawiają mnie na to, aby do kanału tematycznego np. TVP Historia wrzucić "Wielką Grę". Zabawę w wolnym tempie dla inteligencji. Wiadomo, że to nie jest program, który może zrobić wynik, ale aby pokusić się o pozytywny resentyment na kanale tematycznym.
Na tej sentymentalnej fali wrócił teleturniej "Va banque".
Ryster o powrocie "jej" programu: - Od razu mówiłam, że TVP kpi sobie, mówiąc, że "Wielka gra" wróci. Łudzili się, że zrobią nowy teleturniej wiedzowy na jakimś sentymencie mojego programu, ale im nie wyszło. "Wielkiej gry" nie da się podrobić.
Była prezenterka nie ma w ogóle dobrego zdania o nadawanych teraz teleturniejach.
- Kiedy oglądam jakiś teleturniej, to sobie myślę: Boże, nie każdy przecież musi być intelektualistą, to prawda. Ale nikt nie dba o sposób wymowy i dykcję. Tego nie mogę oglądać - mówi "Faktowi".
I dodaje: - Ja ciągle boleję nad telewizją. Nie mogę na to patrzeć. Z programów informacyjnych oglądam tylko "Fakty" w TVN. Bywałam też zachwycona programem "Twoja twarz brzmi znajomo" i z przyjemnością go oglądałam.