"Sprawa dla reportera". To była ostatnia osoba, której się tam spodziewaliśmy

Elżbieta Jaworowicz znów zajęła się trudną sprawą
Elżbieta Jaworowicz znów zajęła się trudną sprawą
Źródło zdjęć: © kadr z programu

17.02.2022 22:37, aktual.: 17.02.2022 22:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Najnowszy odcinek "Sprawy dla reportera" w TVP już za nami. Choć tym razem w studio nikt nie tańczył, emocji i tak było co niemiara.

- Ośmielam się przedstawić opowieść o ludziach niewidzialnych, zagubionych i bezradnych wobec bezsilności tzw. systemu, który lekceważy, a nawet niszczy, choć ubrany jest w dostojne togi urzędniczo-prawne – zaczęła Elżbieta Jaworowicz swój program.

Była to zapowiedź reportażu o córce Ukrainki i Polaka o imieniu Andżelika Kleopatra, która, choć urodziła się w Polsce, nie ma polskiego obywatelstwa. W reportażu tłumaczyła, że jako bezpaństwowiec nie ma dowodu i nie może podjąć legalnej pracy w Polsce.

Na razie jednak i tak nie ma czasu pracować. W reportażu zobaczyliśmy Andżelikę, która wychowuje samotnie dwójkę małych dzieci. Mieszka z matką i mężczyzną, który je przygarnął w ogromnym ubóstwie. W starym domu brakuje podstawowych sprzętów.

Kamery "Sprawy dla reportera" bez skrupułów pokazywały odrapane drzwi, ściany z płyty pilśniowej i stojący na środku pokoju prowizoryczny piec. A w tym wszystkim kilkuletnie dziecko bawiące się zapalniczką.

W telewizyjnym studiu eksperci jak zwykle udzielali porad kobiecie, która, choć od lat nie była w stanie poradzić sobie ze swoim problemem, chłonęła ich słowa z wielką nadzieją. Z ust ekspertów od prawa nie padły jednak żadne konkrety. Usłyszeliśmy tylko, że "ma szansę" zyskać obywatelstwo.

To, co bardziej interesowało ekspertów, to sensacyjne informacje na temat siedzących w studio kobiet. Skontaktowali się z byłym partnerem pani Andżeliki, ojcem jej dzieci, który stwierdził, że kobiety, o których mowa, nadużywają alkoholu, a poza tym nie jest pewien, czy te dzieci na pewno są jego, dlatego nie płaci alimentów.

Obraz
© kadr z programu

Elżbieta Jaworowicz nazwała w pewnym momencie bohaterkę swego reportażu "Panną Nikt". Jako że była to aluzja literacko-filmowa, w gronie ekspertów znalazł się reżyser Krzysztof Zanussi.

- Mnie najbardziej w tej państwa dyskusji dotknęła ta "Panna Nikt", film Andrzeja Wajdy. Ale wyobrażenie, że papier jest czymś, co stanowi człowieka, to jest jakieś rozpaczliwe głupstwo, bo przecież my żyjemy i jesteśmy ludźmi niezależnie od tych papierów.

Dalej "płynnie" rozmowa przeszła na Napoleona i historię prawa – do czasów starożytnego Rzymu. A później eksperci naobiecywali, że napiszą do prezydenta, by nadał Andżelice obywatelstwo. Elżbieta Jaworowicz z kolei zapowiedziała, że będzie "pouczać" bohaterkę, bo "Sprawa dla reportera" nie zostawia zaproszonych do studia osób po emisji odcinka.

Może nie zostawia, ale mimo wszystko nie da się nie zauważyć, że żeruje na biedzie i kreowaniu tabloidowej sensacji. Choć ostatni odcinek był dość powściągliwy – zabrakło tańców, występów disco polo czy opowieści o czarownicach – wciąż trudno traktować ten program poważnie.

Zwłaszcza jeśli bohaterów reportażu się infantylizuje i traktuje protekcjonalnie, a jako ekspert w sprawie zdobywania obywatelstwa wypowiada się Krzysztof Zanussi.