Śpiewa w hicie TVP. Wyjawiła, jaka jest jedna z jurorek
Jedna z uczestniczek "The Voice Senior" zdradziła, jak zachowują się jurorzy tego programu za kulisami. Jej słowa są zaskakujące, bo okazuje się, że niektórzy z nich nie zawsze są przyjemni.
Śpiewa w hicie TVP. Wyjawiła, jaka jest jedna z jurorek
O Barbarze Szymańskiej, uczestniczce obecnej edycji "The Voice Senior", media rozpisują się głównie z racji jej wieloletniej przyjaźni z Violettą Villas. Szymańska 27 stycznia zaśpiewała zresztą w programie piosenkę Villas pt. "Mamo". W ostatniej rozmowie z "Faktem" kobieta miała okazję porozmawiać jednak na wyjątkowo ciekawy temat - zdradziła, jacy są naprawdę jurorzy programu.
- Maryla Rodowicz jest totalnie sobą, śmieję się, że ma wszystko gdzieś i wcale nie słucha tego co ludzie z produkcji jej podpowiadają. Znów doceniłam Marylę, bo pamiętam jak ją kiedyś w Stanach w Copernikusie zobaczyłam na koncercie, zrobiła na mnie ogromne wrażenie - powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei Halina Frąckowiak to zupełnie inna osoba niż Rodowicz. Szymańska podkreśliła, że to kobieta zrównoważona, o przepięknej osobowości. Jurorka dba o to, by nikogo nie urazić. Jednak nie wszyscy jurorzy są tacy przyjemni.
Nieprzenikniona Alicja Węgorzewska
Szymańska przyznała, że Alicja Węgorzewska to jurorka o "pokerowej twarzy". - Zwraca uwagę na prowadzenie piosenki, dykcję. Oberwało mi się od niej i wtedy Halinka się za mną wstawiła - powiedziała.
Z kolei Tomasz Szczepanik, jako jedyny mężczyzna w składzie jurorów, zdaniem Szymańskiej, pełni rolę maskotki. Ale podkreśliła, że "fajnie walczy o uczestników".
Szczepanik, tak jak zresztą Węgorzewska, do "The Voice Senior" dołączył w czwartej edycji. Najmniejszy staż ma Frąckowiak (obecny sezon jest jej pierwszym), zaś Rodowicz największy, bo juroruje już po raz trzeci w hicie TVP2.
Znajomość z Villas
Warto przypomnieć na koniec, że Szymańska i Villas poznały się jeszcze w czasach, gdy piosenkarka mieszkała w Magdalence pod Warszawą. Dzięki znajomościom udało jej się przedostać do kręgu najbliższych osób gwiazdy.
- Ja byłam taką służką Violetty na każde wezwanie i byłam z tego dumna. Cokolwiek było trzeba, to ja już leciałam na zabicie [pisownia oryginalna – przyp. red.] karku - opowiadała Szymańska w "The Voice Senior".
Później panie miały ze sobą kontakt, gdy wokalistka dawała koncerty w Stanach Zjednoczonych. Kiedy Szymańska sama wyjeżdżała do Ameryki, otrzymała od przyjaciółki sukienkę w hiszpańskim stylu - tę, którą Villas nosiła na scenie w roli Carmen. Kobieta była też przy tym, gdy w 1987 r. diwa poznała Tede Kowalczyka. Na ślubie też się zjawiła.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o innych tytułach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.