"South Park" skrytykował chiński rząd. Chiński rząd skasował "South Park" z sieci

"South Park" istnieje po to, by bawić, budzić niesmak i wzbudzać kontrowersje. Dzieje się tak od 22 lat, ale ostatni odcinek wprowadził takie zamieszanie, że odcinki, dyskusje, i jakiekolwiek odniesienia do "South Parku" zniknęły z chińskiego internetu.

"South Park" skrytykował chiński rząd. Chiński rząd skasował "South Park" z sieci
Źródło zdjęć: © Instagram.com

08.10.2019 | aktual.: 08.10.2019 14:22

Wszystko przez 2 odc. 23. sezonu pt. "Band in China" (ang. kapela w Chinach), w którym twórcy nie szczędzili satyrycznej krytyki władzom Państwa Środka. Jak podaje "The Holywood Reporter", w Pekinie się nie śmiano, tylko usunięto wszystko, co dotyczyło "South Parku" z chińskich platform streamingowych, mediów społecznościowych, a nawet fanpage'y.

W ostatnim odcinku pojawił się wątek Randy'ego, który trafił do chińskiego obozu pracy. Spotkał tam m.in. Kubusia Puchatka – bohatera innej afery politycznej. Miś o bardzo małym rozumku padł w zeszłym roku ofiarą cenzury przez to, że w chińskim internecie porównywano go z Xi Jinpingiem, przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej.

W "Band in China" przedstawiono także perypetie Stana, Jimmy'ego, Kenny'ego i Buttersa, którzy założyli zespół death metalowy. Szybko zdobyli ogromną sławę i mieli się stać bohaterami hollywoodzkiego filmu. Na przeszkodzie stanęły jednak wpływy chińskiego rządu, który chciał decydować o kształcie produkcji dostosowanej do swojego rynku.

Po burzy wywołanej przez "Band in China" Trey Parker i Matt Stone, twórcy "South Parka" wystosowali "oficjalne przeprosiny Chin":

"Tak jak NBA, witamy chińską cenzurę w naszych domach i naszych sercach. My także kochamy pieniądze bardziej niż wolność i demokrację. Xi wcale nie wygląda jak Kubuś Puchatek. Obejrzyjcie 300. odcinek w środę o 10. Niech żyje wspaniała Komunistyczna Partia Chin. Niech jesienne zbiory sorgo będą obfite. Teraz dobrze, Chiny?".

Konflikt na linii NBA - rząd chiński dotyczył wpisu Daryla Morey'a na Twitterze. Główny menadżer Houston Rockets okazał w nim poparcie dla prodemokratycznych protestów w Hongkongu. W obliczu reakcji Chin, NBA i władze klubu odcięły się od wpisu Morey'a.

Cenę za publiczne poparcie protestów zapłacił niedawno także Chung "Blitzchung" Ng Wai. Zawodowy gracz w "Hearthstone" został usunięty przez to z turnieju Grandmasters i dostał 12-miesięczny zakaz uczestnictwa w zawodach esportowych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)