"Sonda 2": Mamy odpowiedź współtwórcy pierwowzoru na oświadczenie TVP
Przypomnijmy, że autor wystosował list otwarty, w którym twierdzi, że naruszono jego prawa autorskie. Telewizja Polska odniosła się do jego zarzutu i wydała stosowne oświadczenie, posiada wszelkie autorskie prawa majątkowe i prawa pokrewne do odcinków i tytułu audycji (można je przeczytać tutaj)
. Na odpowiedź stacji zareagował Marek Siudym, który w kolejnym liście wyraża swoje zdanie o całej sytuacji. Treść zamieszczamy poniżej (zachowaliśmy oryginalną pisownię).
Szanowni Państwo, Nawiązując do odpowiedzi rzecznika TVP w sprawie praw autorskich do programu SONDA chcę wyjaśnić niezorientowanym, że prawa majątkowe i pokrewne do odcinków SONDY nie są tożsame z prawem autorskim do programu. Prezes Kurski żadnym dekretem nie jest w stanie wykreślić mnie z napisów końcowych i wpisać tam wybrane przez siebie osoby z prostego powodu- prawa autorskie są niezbywalne. Nie można zatem ich przejąć i dać komuś innemu. I jako autor programu mam prawo do szacunku w stosunku do dzieła, a w szczególności mam prawo by postępowano z nim godnie. Sądzę, że obecnym lokatorom Woronicza 17 pomyliła się nieco funkcja praw majątkowych i pokrewnych. Otóż w zamyśle ustawodawca dał prawo dysponowania instytucji która wytworzyła dzieło do jej dystrybucji i ochrony prawnej przed osobami, które chciałyby wytworzone dzieło bezprawnie przejąć lub wykorzystać, z naruszeniem praw autorskich twórców dzieła włącznie. Ustawa nie przewiduje jednak , że strażnik buchnie kasę jak znany ochroniarz z Łodzi….
Jestem laikiem w dziedzinie prawa autorskiego ale już proste przykłady na logikę pozwalają na wysnucie szeregu wątpliwości. I tak załóżmy, że jakiś mało zaprzyjaźniony z opozycją redaktor TVP wpada na genialny pomysł programu „ martwy Lis”. Szybko znajduje sponsora w postaci działającego jeszcze SKOKU i partnera medialnego z Torunia.Po czym wyciąga z archiwum wszystkie kawałki z okresu, gdy red. Lis był etatowym pracownikiem TVP i montuje sobie jego wypowiedzi tak by zabrzmiały śmiesznie lub wręcz kompromitująco w nawiązaniu do pokazanych obok zdjęć z manifestacji wiadomo kogo… Wedle stanowiska TVP wszystko jest lege artis… A załóżmy,że miast zatrudniać redaktora użyje się jego wirtualnej podobizny z czasów gdy był na etacie ale dla oszczędności wyleciał… Przecież dziś jest to zupełnie realne. Mieliśmy tego próbkę w wirtualnym studio wyborczym TVN, a innym udała się większa sztuczka bo wskrzesili żywego Michela Jacksona na scenie przy pomocy techniki holograficznej. Fakt dysponowania prawami prawami
majątkowymi nie czyni autorów niewolnikami, a w szczególności nie pozbawia ich prawa do wizerunku i prawa do ich dzieła. Nawet użycie fragmentu wymaga podania źródeł i autora. Moim zdaniem TVP może bez ograniczeń pokazywać odcinki SONDY wyprodukowane w latach 77-89, natomiast przerabianie tego wstawiając do środka obce elementy , zmieniające całkowicie sens i zamysł autorów jest poważnym naruszeniem praw autorów do wytworzonego dzieła. Chciałbym również przypomnieć,że sadząc po ilości reklam obudowujących pasmo nadawania nowego programu, specjalnie dodatkowo podzielonego na dwie części, jest to źródło znacznego zarobku dla TVP. W wyemitowanych już programach wydawało się miejscami ,że jest nie jeden a trzech prowadzących – nie sądzę by podzielono się tantiemami z rodzinami zmarłych Andrzeja Kurka i Danka Kamińskiego. A wiemy jak nazywa się taki proceder żerowania… Proszę mi wierzyć,że ze swej strony nie zamierzam wytaczać jakichkolwiek procesów , chodzi mi tylko o to by prawo było prawem a sprawiedliwość
sprawiedliwością. Serdecznie pozdrawiam, Marek Siudym