"Ślub od pierwszego wejrzenia". Wyjaśnili aferę z dzieckiem. Przez filmik z auta wylała się fala hejtu

Wojtek Janik z czwartej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" dzięki udziałowi w programie nie tylko założył rodzinę, ale dodatkowo robi karierę w mediach społecznościowych. Ostatnio wybuchł skandal, kiedy pokazał, w jaki sposób przewozi w samochodzie niemowlaka. Młody tata w końcu postanowił odnieść się do zarzutów.

Wojtek i Agnieszka są rodzicami kilkumiesięcznej Antosi
Wojtek i Agnieszka są rodzicami kilkumiesięcznej Antosi
Źródło zdjęć: © Instagram.com

13.04.2022 | aktual.: 13.04.2022 20:40

Wojciech Janik wziął udział w czwartej edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Eksperci połączyli go w parę z Agnieszką Łyczakowską i był to strzał w dziesiątkę. Małżonkowie szybko zaczęli planować wspólną przyszłość i na początku stycznia zostali rodzicami Antosi.

Wojciech i Agnieszka są bardzo aktywni w mediach społecznościowych i nie mają oporów przed pokazywaniem szczegółów z życia rodzinnego. Co i rusz chwalą się córeczką w różnych codziennych sytuacjach. Niedawno pokazywał na InstaStory, jak prowadzi auto na autostradzie, a obok w specjalnym foteliku-nosidełku leży jego śpiąca córeczka.

Zdjęcia z tej relacji trafiły na grupę fanów "Ślubu od pierwszego wejrzenia" na Facebooku. Jest ich tam ponad 50 tys. i wielu wyraziło oburzenie, że Wojtek przewoził niemowlaka na przednim siedzeniu, a do tego rzekomo nagrywał wszystko telefonem.

Wojtek wyjaśnił aferę z dzieckiem
Wojtek wyjaśnił aferę z dzieckiem© Instagram

Młody tata odniósł się do tych zarzutów na InstaStory, publikując kilka zdań od swojej żony. Okazuje się, że to Agnieszka nagrywała relację, podczas gdy mąż siedział za kierownicą. "Tyle w temacie. A grupie na Facebooku gratuluję. Śmieszycie mnie do łez" - napisał Wojtek.

Fani jednak nie odpuszczali i twierdzili, że Wojtek i Agnieszka publikują "niezgodne z prawem formy przewozu dzieci". Na to tata Antosi też miał odpowiedź i zamieścił link do artykułu, w którym wyraźnie jest powiedziane, że polskie prawo nie zabrania przewożenia dzieci na przednim siedzeniu obok kierowcy. Pod warunkiem, że znajduje się w odpowiednim foteliku, jest przypięte pasami, a poduszki powietrzne są wyłączone.

Wojtek o wszystko zadbał i nie miał sobie nic do zarzucenia. Nie wytłumaczył jednak, dlaczego posadził córeczkę z przodu, podczas gdy żona siedziała z tyłu. A wszystkie badania wykazują, że w razie wypadku pasażer na przednim siedzeniu jest o wiele bardziej narażony niż ten siedzący na tylnej kanapie.

Zobacz także
Komentarze (2)