"Ślub od pierwszego wejrzenia" TVN. Robert w pierwszym wywiadzie po narodzinach synka: "Byłem trochę przerażony"
Od niedawna Robert i Aneta są rodzicami małego chłopca. Ich relacja rozwija się w zawrotnym tempie, wszak nie znają się nawet od roku! Teraz świeżo upieczony tata opowiada o tym, jak żyje im się z niemowlakiem.
Aneta i Robert poznali się w dniu ślubu przed urzędnikiem stanu cywilnego. Iskra, która wtedy pojawiła się między nimi, tli się do dziś. I to z niemałą siłą, skoro właśnie powitali na świecie synka. Chłopiec otrzymał imię Mieszko.
W wywiadzie udzielonym serwisowi Co za tydzień świeżo upieczony tata wyznał, że opieka nad niemowlęciem jest o wiele łatwiejsza, niż rysowali to ich znajomi i rodzina.
- Zero problemów. Jak dostanie butelkę o północy, to śpi do piątej. Budzimy się częściej, żeby sprawdzić, czy oddycha, czy wszystko jest ok, ale jest bardzo grzeczny. "Do dzieci nie ma instrukcji obsługi"– mówili. Byłem trochę przerażony, nie będę mówił, że nie - powiedział.
Wspominał także dzień porodu. Niestety z uwagi na pandemię nie mógł towarzyszyć żonie na sali.
- Czułem ogromną radość. Radość, której nie da się opisać słowami. Kiedy się urodził, z tego szczęścia przytuliłem pielęgniarkę. Teraz mały jest już z nami w domu i jest jeszcze fajniej, i jeszcze więcej radości - opowiedział ze śmiechem.
Musiał także wspomnieć o swojej ukochanej. Aneta, która jest profesjonalną trenerką, przez całą ciążę była aktywna fizycznie. Niedawno pisaliśmy, jak świetnie wygląda zaledwie parę dni po porodzie. Robert tylko to potwierdził.
- Jestem pod wrażeniem i bardzo się cieszę. Spodziewałem się, że to wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej, że brzuch będzie większy, bardziej widoczny. Ale jak zobaczyłam Anetę… Powiedziałem: "Wow!" - wyznał pełen uznania. Zdradził też, że dzień przed porodem jego żona... przebiegła 5 kilometrów.