"Ślub od pierwszego wejrzenia" TVN. Piotr pokazał drugą twarz. Słowa, które padły w odcinku, są wstrząsające
27.04.2022 07:40, aktual.: 27.04.2022 11:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Widzowie ostatniego odcinka "Ślubu" byli świadkami wybuchu Piotra, który nie potrafił zapanować nad swoimi emocjami. Agresywny ton, zaczepki, drwiny... Mężczyzna pokazał swoją drugą twarz.
Piotr i Dorota to para z aktualnej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Do tej pory Dorota wydawała się widzom zbyt wycofana i bujająca w obłokach, podczas gdy Piotr był tym cierpliwym, uważnym i starającym się. Ten odcinek wszystko zmienił.
Zaczęło się naprawdę niewinnie. Oboje byli w sklepie i rozmawiali na temat zakazu handlu w niedzielę. Okazało się, że mają odmienne zdania. Gdy Piotr tylko to wyczuł, od razu zmienił ton na ofensywny. Dorota zwróciła mu na to uwagę, wtedy mężczyzna zaczął tracić kontrolę nad sobą. Ona słusznie nie chcąc eskalować sytuacji, zaproponowała pokojowo:
- Chcę dokończyć tę rozmowę później, a nie w sklepie.
Niestety mężczyzna nie miał zamiaru odpuszczać, zapominając kompletnie o błahym powodzie całej "sprzeczki". Nagle tematem okazało się coś innego.
- Pilnuj się na każdym kroku, przytakuj, ale broń Boże nie wymagaj od nikogo niczego więcej, bo będzie źle - mówił, stojąc w sklepie. Dorota stała ze spuszczoną głową, milcząc. On nie spuszczał z tonu.
- Jak ty masz jakiś problem, to ja o tym z tobą rozmawiam, faktycznie tak, jak tego chciałaś, przemyślę sobie, za chwilę ci przyznam rację, a jak jest coś, co tobie się nie podoba, to porozmawiamy o tym w domu, tak? I generalnie to jestem p…ny, tak że spoko - ciągnął przemowę.
- Tak nie powiedziałam - próbowała się bronić.
- Taki był przekaz. To nie pierwszy raz, jak mówisz, "nie rozmawiajmy o tym" i walisz focha. Luźno to się skończyło, jak żeś focha p…ęła, ale ok - kontynuował wyraźnie rozdrażniony. Od pasywnej agresji przeszedł do gróźb.
- Jak mówię coś w emocjach i za każdym razem masz mi mówić, że krzyczę, to od razu bierz ze mną rozwód.
Gdy wrócili do jego domu, atmosfera wciąż była napięta. Dorota powiedziała później do kamery:
- Czułam, że to całe zaufanie, to jak ja się poczułam bezpiecznie przy nim, jakby wyrzucił do śmietnika.
Próbowali porozmawiać o tym, co się stało. Piotr nie widział nic złego w swoim postępowaniu. Uważał, że było to zwykłe okazywanie emocji.
- Ja mam sobie teraz wypisać listę słów zakazanych i tonów zakazanych? Jakbyś się czuła, jakbym ja ci teraz powiedział, "nie mów do mnie tak pretensjonalnym tonem, bo się źle czuję z tym"? - pytał retorycznie drwiącym tonem. Po tym wszystkim przytulił żonę i nawet próbował ją całować, co w obliczu jego zachowania było wręcz wstrząsające.
- Życie jest, jakie jest i powiem ci jeszcze milion rzeczy, które cię skrzywdzą - powiedział, nie rozumiejąc najwyraźniej, jaki ciężar mają takie słowa.
- To, że chciałaś mnie przerobić na maszynę bez uczuć, to nie było ranienie mnie słowami? - rzucił żonie w twarz, przeinaczając całą sytuację i obracając ją przeciwko niej.
- Szkoda, że nie masz ochoty na przytulanie, kiedy potrzebuję tego najbardziej, to by dużo ułatwiło, ale nie może być za prosto, nie? - mogli usłyszeć jego słowa widzowie, gdy odcinek już się kończył.
To pierwszy raz, gdy Piotr tak otwarcie pokazał swoją drugą twarz, tak inną od tej, którą widzowie mogli poznać. Niebawem nadejdzie dzień decyzji, jak postąpi Dorota?
Zobacz także